Mecz zamykający 5. kolejkę PKO Ekstraklasy nie był porywającym widowiskiem. Gorsza drużyna oddała przed przerwą jeden celny strzał, a lepsza po przerwie ani razu nie zatrudniła bramkarza przeciwnika. Zespoły zagrały zrywami, długimi fragmentami na boisku brakowało jakości. Wygrała 1:0 Pogoń Szczecin dzięki uderzeniu Sebastiana Kowalczyka w 17. minucie.
- Wydaje mi się, że ani my, ani Pogoń nie zaprezentowaliśmy dobrej gry. Dużo było walki, większość w środku boiska, za mało było piłki w tym meczu. Tak naprawdę spotkanie zbyt szybko rozstrzygnęło się, bo po pierwszym celnym strzale. Po jednej i po drugiej stronie boiska brakowało mi sytuacji strzeleckich - ocenił Gino Lettieri, trener Korony Kielce.
Czytaj także: Niespodzianka w Bełchatowie. Pierwsza porażka Lechii Gdańsk
Podopieczni Niemca rozpoczęli pojedynek w ustawieniu z trzema centralnymi obrońcami i grającymi na wahadłach Michaelem Gardawskim oraz Danielem Dziwnielem. W przodzie napastnik Michal Papadopulos dostał wsparcie od wysoko ustawionych Urosa Djuranovicia i Erika Pacindy.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Zrobiłem po przerwie trzy kolejne ofensywne zmiany. Zmieniliśmy ustawienie, licząc, że to przyniesie efekt, ale tak niestety się nie stało. Gramy dobrze piłkę do 25. metra. Później tracimy pewność siebie i nie potrafimy stworzyć sobie klarownej sytuacji podbramkowej. Nie mamy zawodników, którzy wezmą grę na siebie i nietypowym zagraniem otworzą drogę do bramki. Podjąłem duże ryzyko, ale nie przyniosło zakładanego skutku - tłumaczył Lettieri.
- Po ponad dwóch latach w Kielcach przychodzi dla nas trudny moment. Musimy zastanowić się, co zrobić, żeby poprawić naszą grę. Najgorsze jest to, że przeciwnikowi wystarczy jeden gol do zwycięstwa. My nie umiemy na niego odpowiedzieć - zakończył szkoleniowiec 13. zespołu w tabeli PKO Ekstraklasy.
Kosta Runjaić był zadowolony z tego jak prowadzona przez niego Pogoń zareagowała na zejście z boiska kontuzjowanego Benedikta Zecha. Drużyna nie straciła gola w czterech z pięciu meczów w tym sezonie i w Kielcach ponownie zachowała czyste konto pomimo przymusowej zmiany w żelaznej defensywie. Szkoleniowiec szczecinian znalazł również kilka powodów do narzekania.
- Przez zejściu Zecha nie mieliśmy stabilizacji w budowie gry. Przede wszystkim w pierwszej połowie nie byliśmy zbyt dobrze zorganizowani. Po zmianie stron skoncentrowaliśmy się na obronie i zamykaniu stref. To nam się udało. Gorsze z kolei jest to, że nie udało nam się wyprowadzić żadnego kontrataku. Drużyna zainwestowała bardzo dużo i wywalczyła wygraną po średnim meczu - podsumował Runjaić.
Czytaj także: Bez goli, bo w Gdyni gra bramkarz 90-lecia
Korona zagra następne spotkanie na wyjeździe z Górnikiem Zabrze, a Pogoń podejmie Wisłę Płock.