Skarga dotyczyła kwoty, jaką FC Barcelona zapłaciła Atletico Madryt za transfer Antoine'a Griezmanna. Rojiblancos domagali się od Blaugrany nie 120, a 200 mln euro, gdyż ich zdaniem Francuz i jego nowy pracodawca uzgodnili warunki transakcji w połowie maja, czyli przed obniżeniem klauzuli w kontrakcie Griezmanna o 80 mln euro. Stało się to dopiero 1 lipca, więc Atletico żądało od Barcelony zapłaty tej wyższej kwoty.
Prezes klubu z Madrytu zapewniał, że ma dowody na nieuczciwość Dumy Katalonii. Jednym z haków miał być e-mail, który Sevan Karian - prawnik Antoine Griezmanna - wysłał do siostry i ojca piłkarza, a także agenta francuskiego zawodnika. Jego treść szczegółowo miała szczegółowo określać warunki transferu (więcej TUTAJ).
18 lipca Atletico wniosło skargę do LaLiga. Uzupełniło ją o list z rzekomymi nieprawidłowościami przy transferze Antoine Griezmanna do FC Barcelona (więcej TUTAJ). Liga miała kompetencje do tego, by anulować przenosiny Francuza do Blaugrany, ale wiadomo już, że tego nie zrobi.
Powód: Atletico wycofało skargę. Okazało się, że madrytczycy nie dysponują jednak poważnymi dowodami w całej sprawie i nie są w stanie wykazać, że Barcelona przy kupnie Griezmanna złamała przepisy. Na tym konflikt prawdopodobnie się zakończył.
Antoine Griezmann ma już za sobą debiut w ligowym meczu Barcelony. W spotkaniu 1. kolejki Primera Division z Athletic Bilbao francuski napastnik rozegrał 90 minut, ale nie był w stanie uchronić Blaugrany przed porażką. Duma Katalonii przegrała pierwszy pojedynek w sezonie 0:1 (relacja TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Bundesliga. Robert Lewandowski z dwoma golami na początek sezonu. Bayern poniżej oczekiwań [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]