To zaskakujące słowa, ponieważ jeszcze niedawno niemieckie media poinformowały, że Bayern Monachium poddał się i nie ściągnie Leroya Sane. Powodem miał być sam piłkarz, który wolał podjąć rękawicę w Manchesterze City niż zostać gwiazdą Bayernu.
Wygląda jednak na to, że sytuacja zmieniła się o 180 stopni, o czym świadczą słowa Niko Kovaca. Trener Bayernu jednoznacznie stwierdził, że Sane w tym sezonie będzie występował na Allianz Arena.
Niemiecka telewizja "Sky" poinformowała z kolei, że na początku poprzedniego tygodnia miało dojść do pozytywnego spotkania szefów klubu z przedstawicielami Sane. To dlatego Kovac miał tak entuzjastycznie wypowiedzieć się na temat skrzydłowego reprezentacji Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Na dodatek w niedzielę pojawiły się plotki, że Manchester City ma skorzystać z klauzuli odstępnego Mikela Oyarzabala. To 22-letni skrzydłowy Realu Sociedad i The Citizens muszą przygotować 75 mln euro, żeby ściągnąć go do siebie. To tylko utwierdzałoby w przekonaniu, że Bayern faktycznie jest coraz bliżej sprowadzenia Sane.
Ile kosztowałby zawodnik Man City? Wydaje się, że kwota oscylowałaby w granicach 100 mln euro. Kibice Bayernu mogliby w końcu odetchnąć z ulgą. Dotychczas Bawarczycy nie zrobili takich transferów, jak sami zapowiadali.
Zadowolony mógłby być także Robert Lewandowski, ponieważ zyskałby na skrzydle piłkarza o wysokich umiejętnościach, który mógłby dogrywać mu piłki w pole karne.
Zobacz także: "Bild": Nowe zasady w Bayernie Monachium. Niko Kovac wprowadza zmiany
Zobacz także: Jann-Fiete Arp. Nadzieja Bayernu na wypadek transferowej klapy