- Na świecie nie ma wiele klubów, które mają pieniądze na zakup Neymara. Myślę, że trafi zatem do Barcelony, ale dopiero w przyszłym roku - powiedział brazylijski dziennikarz Julio Gomes Filho, którego cytuje "Daily Star".
Odłożenie transferu na kolejne letnie okno transferowe, ma wynikać z faktu, że działacze Barcelony przeprowadzili już jedną, kosztowną transakcję tego lata. Za 120 milionów euro wykupili z Atletico Madryt Antoine'a Griezmanna.
Tym samym trudno byłoby im jeszcze w tym oknie transferowym zapłacić około 222 miliony euro za Neymara. Tyle własnie żądają działacze Paris Saint-Germain, którzy nie chcą natomiast słyszeć o mniejszej kwocie za Brazylijczyka i otrzymanie w pakiecie jednej z gwiazd Barcelony (np. Philippe Coutinho czy Ousmane Dembele) - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO 2. Bundesliga: Dramatyczna kontuzja Kamińskiego. VfB Stuttgart pokonał Hannover [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Według "Daily Star", jeśli Neymar miałby trafić do Barcelony nawet w 2020 roku, to musiałby zgodzić się na obniżkę swojej bardzo wysokiej pensji, jaką otrzymuje w PSG (około 37 milionów euro za sezon).
Czytaj także: Antoine Griezmann zabrał głos w sprawie ewentualnego transferu Neymara do Barcelony
Do zespołu mistrza Francji Brazylijczyk dołączył w 2017 roku z Barcelony za 222 miliony euro. Transfer jednak nie okazał się dobrym posunięciem. Neymar nie poprowadził w przeciągu dwóch sezonów PSG do triumfu w Lidze Mistrzów. Do tego miał coraz więcej wymagań, swoje dobro przekładał nad dobro zespołu, co nie spodobało się działaczom mistrza Francji. Mimo to nie chcą być stratni i dlatego przynajmniej chcą odzyskać kwotę, jaką dwa lata temu wydali na Neymara.