Przeciwko Lechii prawdopodobnie nie zagrają Vullnet Basha, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Burliga, Vukan Savicević, Daniel Hoyo-Kowalski i Piotr Świątko, których zabrakło już w inaugurującym sezon spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (0:1).
- Muszę być sceptyczny, jeżeli chodzi o ocenę sytuacji kontuzjowanych zawodników. Trwa rehabilitacja i co kilka dni kontrolujemy ten proces. Jeśli chodzi o ich powrót, to wszyscy są podobnym poziomie, pracują indywidualnie - mówi trener Maciej Stolarczyk.
Dobrą wiadomość jest to, że po ośmiu miesiącach przerwy na pełnych obrotach znów ćwiczy Jakub Bartosz. Z powodu problemu z plecami były młodzieżowy reprezentant Polski był niedysponowany od grudnia.
ZOBACZ WIDEO: Borussia Dortmund lepsza od Liverpoolu. Pięć goli w ciekawym sparingu
Gdyby nie urazy, Basha, Błaszczykowski i Savicević, tworzyliby tercet środkowych pomocników w ustawieniu 4-3-3, na wprowadzenie którego trener Stolarczyk zdecydował się latem. Pod ich nieobecność w meczu ze Śląskiem druga linia Wisły była zestawiona mocno eksperymentalnie - środek pola obsadzili sami zorientowani mocno ofensywnie zawodnicy, wręcz skrzydłowi: Rafał Boguski, Jean Carlos Silva i Kamil Wojtkowski. Wobec tego w Gdańsku pomoc Wisły może wzmocnić Lukas Klemenz.
Czytaj również -> Piotr Obidziński: Trupy z szaf już nie wypadają
- Lukas zna pozycję defensywnego pomocnika i jest to opcja na niedzielę, ale tych opcji jest całe mnóstwo - mówi Stolarczyk i dodaje: - Mamy już plan na ten mecz i ten plan realizujemy od początku tygodnia. Nie chcę zdradzać składu, ale mam kilka pomysłów na ten mecz.
Na kontuzjach kolegów skorzystał już wspomniany Silva, który zagrał przeciwko Śląskowi od pierwszego gwizdka, choć kontrakt z Wisłą podpisał ledwie tydzień przed rozpoczęciem sezonu.
- Adaptacja Carlosa była przyspieszona, ale nie będę ukrywał, że to było związane z urazami. Chciałem, żeby proces jego aklimatyzacji był dłuższy i taką ścieżkę przygotowywałem, ale musiałem podjąć inną decyzję - komentuje Stolarczyk.
W meczu ze Śląskiem Brazylijczyk pokazał kilka ciekawych zagrań, ale przez większość spotkania sprawiał wrażenie zdezorientowanego tempem gry i walką o piłkę.
- On ma potencjał, może się rozwinąć i wyjść na wyższy poziom. Cieszę się, że szybko się adaptuje i realizuje plany, które mamy w stosunku do niego. Jest bardzo inteligentny i szybko pojmuje to, jak chcemy rozwiązywać sytuacje boiskowe - tłumaczy szkoleniowiec Wisły.
Czytaj również -> Pierwsza taka porażka Wisły Kraków od 1988 roku
Kilka absencji na początku sezonu zdemolowało plany trenera Stolarczyka, któremu przydałoby się więcej piłkarzy gwarantujących ekstraklasowy poziom. Przy Reymonta 22 pracują nad wzmocnieniami, ale mają ograniczone środki.
- Chcę, żeby zespół został wzmocniony, ale jesteśmy ostrożni. Chcę, żeby balans w zespole był zachowany. Połączenie rutyny z młodością jest dla mnie ważne. Chcemy dokonać ostrożnego wyboru, a z drugiej strony nie posiadamy takich środków, jakie chcielibyśmy mieć. Mamy oczy szeroko otwarte i jesteśmy w trakcie rozmów - kończy Stolarczyk.