Po zakończeniu sezonu pierwszej ligi Władysław Łach, wtedy jeszcze szkoleniowiec Stali Stalowa Wola mówił: - Muszę się głęboko nad tym zastanowić czy zostanę dalej w Stalowej Woli. Nie mogę się zgodzić na, powiedzmy sobie, taką samotność, ponieważ jestem, praktycznie byłem odpowiedzialny za wszystko i nie miałem wsparcia logistycznego w prowadzeniu drużyny i w lobbingu na temat piłki nożnej. Po chwili trener dodał: - Sprawa jest otwarta. Kontrakt mam do 30 czerwca.
Później jak grom z jasnego nieba na kibiców Stali spłynęła wiadomość, że klub nie porozumiał się Władysławem Łachem. - Trener Łach stwierdził, że dwa lata w Stalowej Woli już mu wystarczą i nawet jakbyśmy mu proponowali coś, to on nie jest zainteresowany. Władysław Łach w obecności prezesa powiedział, że nie chce już pracować w Stali. Te okres spędzony na Podkarpaciu mu wystarczy i nie chciał słyszeć żadnych propozycji. Nie było więc mowy, o tym, że nie będzie pracował w Stali, bo zostanie mu obniżona pensja - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl dyrektor klubu z ulicy Hutniczej, Dariusz Schlage.
Sam główny zainteresowany, czyli szkoleniowiec Łach nie odbiera telefonów. Jest na urlopie poza granicami naszego kraju, a w Stalowej Woli ma się zjawić 29 czerwca. Wtedy wszystko ma się wyjaśnić.
Jak jednak nieoficjalnie dowiedział się portal SportoweFakty.pl Łach jest blisko pracy w Ostrowcu Świętokrzyskim, który dopiero co awansował do pierwszej ligi. Stalową Wolę od Ostrowca nie dzieli zbyt wielka ilość kilometrów, do rodzinnego Krakowa Łach też ma w miarę blisko. Patrząc na to, co się dzieje w Stalowej Woli w KSZO Łach na pewno napotka lepsze warunki pracy niż na Podkarpaciu.
Drużynę z województwa Świętokrzyskiego do pierwszej ligi wprowadził Wiesław Wojno. - Jeżeli chodzi o mnie, to zrobiłem to co do mnie należało: przygotowałem listę zawodników, których należy zatrzymać w klubie, jak również plan przygotowań na rundę jesienną ze zgrupowaniami. Teraz piłeczka leży po stronie działaczy - mówił szkoleniowiec.
Teraz Wojno ma zostać zastąpiony przez Łacha, a sam może trafić do... Stalowej Woli.
Jeszcze niedawno wydawało się, że szansę na funkcję opiekuna Stali ma dotychczasowy drugi trener zielono-czarnych, Daniel Kijak. - Żadnego kontraktu nie podpisałem - mówił jeszcze niedawno Kijak portalowi SportoweFakty.pl.
Wszystko jak widać okaże się 29 czerwca. Na razie w klubie ze Stalowej Woli wszystko stoi pod jednym wielkim znakiem zapytania, co zaczyna już coraz bardziej irytować kibiców, którzy nie zamierzają stać z założonymi rękami. Końcówka czerwca w hutniczym grodzie może być więc bardzo gorąca. We wtorek zarząd Stali Stalowa Wola ma zebranie. Być może na nim zapadną jakieś ważne decyzje. Patrząc jednak na realia nie można zbyt wiele oczekiwać.