PKO Ekstraklasa. "Wielki dzień dla Wisły Kraków". Socios zostali poważnym sponsorem Białej Gwiazdy

WP SportoweFakty / Maciej Kmita / Od lewej: wiceprezes Socios Wisła Kraków Robert Sermak, prezes Socios Wisła Kraków Piotr Leśkiewicz i p.o. prezesa Wisy Kraków Piotr Obidziński.
WP SportoweFakty / Maciej Kmita / Od lewej: wiceprezes Socios Wisła Kraków Robert Sermak, prezes Socios Wisła Kraków Piotr Leśkiewicz i p.o. prezesa Wisy Kraków Piotr Obidziński.

Rok temu kibice Wisły kojarzyli się z osławionym "Miśkiem" i z jego żerującą na klubie ławicą "Sharksów". Teraz sympatycy Białej Gwiazdy to wzór do naśladowania przez fanów innych klubów. Właśnie zostali poważnym sponsorem 13-krotnego mistrza Polski.

Za kadencji Marzeny Sarapaty i Damiana Dukata niesławne Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków i powiązana z nimi bojówka "Sharks" traktowały klub jak dojną krowę. SKWK miało zagwarantowany udział w zyskach ze sprzedaży biletów, a w chwili największej finansowej zapaści, gdy kasa klubu świeciła pustkami, a piłkarze nie otrzymali pensji od pół roku, "kibice" bez skrupułów sięgnęli po znaczną część zysku z kończącego rundę jesienną ubiegłego sezonu meczu z Lechem Poznań. Więcej o tym TUTAJ.

Minęło ledwie kilka miesięcy, a postrzeganie kibiców Wisły zmieniło się o 180 stopni. Ci z "Sharksów", którzy nie znaleźli się jeszcze za kratkami, zaszyli się w głębinach, a skompromitowane SKWK zakończyło działalność. W zwolnione przez nich miejsce wskoczyli prawdziwi kibice, którym zależy na dobru Białej Gwiazdy i teraz, po ledwie dziewięciu miesiącach działalności, Stowarzyszenie Socios Wisła Kraków zostało drugim najpoważniejszym sponsorem klubu. W ciągu roku socios przekażą Wiśle 1,02 mln zł w 12 ratach po 85 tys. zł. Tylko kontrakt z głównym sponsorem LV Bet gwarantuje klubowi większe wpływy.

By socios rośli w siłę

- O mniej niż gwarantuje nam umowa z LV Bet, ale niewiele mniej. To są zauważalne pieniądze i nieodbiegające od tego, co oferuje rynek. To około trzech procent naszego budżetu - wylicza p.o. prezesa Wisły Piotr Obidziński, dodając: - To jest wielki dzień w procesie odbudowy Wisły Kraków. Stowarzyszenie i ruch społeczny powstały wokół socios jest przykładem na to, jak w krótkim czasie można diametralnie zmienić relacje między kibicami, otoczeniem społecznym klubu a klubem. Jak można szybko i sprawnie zbudować coś, co jest bliskie modelowi zachodnioeuropejskiemu. To jest model, do którego chcemy dążyć wspólnie z socios.

ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"

Na mocy ustaleń między klubem, w imieniu którego do socios z prośbą o wsparcie zwrócił się Tomasz Jażdżyński, pieniądze zostaną przeznaczone na utrzymanie Akademii Piłkarskiej oraz prowadzenie występującej w Centralnej Lidze Juniorów drużyny U-19 i reaktywowanej drużyny rezerw. Pierwszy cel pochłonie miesięcznie 45 tys. zł, a pozostałe po 20 tys. zł.

W zamian logo stowarzyszenia pojawiło się na froncie koszulek meczowych pierwszej drużyny Białej Gwiazdy. To sytuacja bez precedensu w historii PKO Ekstraklasy, by organizacja kibiców reklamowała się na trykotach. Klub chce w ten sposób zachęcić kibiców do wstępowania do stowarzyszenia, by wsparcie, jakie od niego otrzymuje, było jeszcze większe.

- To nie jest jednostronna współpraca - wspieramy się wzajemnie. Chcemy dać socios prestiż, możliwość uczestniczenia w bieżącym życiu klubu, możliwość oglądania spotkań z perspektywy lóż. Chcemy też dać socios reklamę. Jeśli chcemy, żeby socios się rozrosło, to wszyscy muszą wiedzieć, że to jest stowarzyszenie transparentne i faktycznie wspierające klub. Stąd reklama na koszulkach. Miejsce dla tej reklamy jest pełnoprawne, biorąc pod uwagę warunki rynkowe - tłumaczy Obidziński.

- Jestem dumny, że możemy znaleźć się w tym miejscu. Wszyscy socios mogą głośno powiedzieć, że jesteśmy w tym momencie jednym z najważniejszych partnerów Wisły. To jest wydarzenie bez precedensu w polskiej piłkce, że kibice wchodzą do klubu z taką pomocą. Wspieramy nasz ukochany klub i mamy nadzieję, że będziemy to robili jak najdłużej - mówi prezes Socios Wisła Kraków Piotr Leśkiewicz.

Czytaj również -> Polak, Węgier - dwa bratanki. Takie mecze się nie zdarzają

Rzeczywistość przerosła najśmielsze oczekiwania kibiców. - Zakładaliśmy, że do końca 2018 roku będziemy mieć 250 członków i tysiąc do końca 2019 roku, a już teraz mamy ponad 1700 i deklaracje ciągle spływają. Każdy tysiąc członków to w skali roku 700 tys. zł wsparcia dla klubu. Zapraszam wszystkich, by dołączali do socios - mówi wiceprezes stowarzyszenia Robert Sermak.

- Kiedy socios powstało, miało pomóc w przetrwaniu i bieżącym funkcjonowaniu klubu. Teraz chcemy pomóc klubowi w rozwoju. Liczymy na to, że Wisła wróci do lat swojej świetności. Chcemy, by za rok socios mogli przekazać klubowi dwa miliony złotych - dodaje Leśkiewicz.

Romantyczny zryw zamiast kompromitacji

Stowarzyszenie działa niespełna rok, ale rozwija się w błyskawicznym tempie. Idea powołania do życia takiej organizacji zrodziła się w lipcu 2018 roku, kiedy z powodu długu wobec miasta Białej Gwieździe na poważnie groziła eksmisja z Reymonta 22. "Kryzys stadionowy" mógł się skończyć największą kompromitacją w historii klubu, tymczasem doprowadził do romantycznego zrywu, który z biegiem czasu przerodził się w długofalową i zorganizowaną akcję pomocy klubowi.

Spotkanie założycielskie grupy odbyło się 13 sierpnia, a stowarzyszenie zostało zarejestrowane w październiku. Założenie było proste: zrzeszeni w organizacji socios uiszczają miesięczną składkę w wysokości 50, 100 albo 200 zł, a w zamian otrzymują odpowiednią do wysokości składki liczbę głosów w radzie i na walnym zgromadzeniu: 1+1, 2+1 i 4+1.

Liczba socios rosła lawinowo. Początkowo było ich 75, w listopadzie powiększyło się o 205 kibiców, w grudniu - o 263, a w styczniu, czyli w czasie walki o utrzymaniu klubu na powierzchni, w poczet członków wstąpiło aż 812 osób. Dziś do stowarzyszenia należy 1722 kibicek i kibiców Wisły, których deklarowane składki miesięczne przekraczają w skali roku 1,2 mln zł. To właśnie ze składek członkowskich pochodzą środki, którymi socios wesprą Wisłę w sezonie 2019/2020.

Społeczność socios tworzą setki zwyczajnych kibiców, ale należą do niej też m.in. wicepremier Jarosław Gowin, prezes TS "Wisła" Rafał WisłockiJarosław Królewski, który w styczniu swoim zaangażowaniem i pieniędzmi uratował klub przed upadkiem, oraz były piłkarz Wisły Marko Kolar. Co ciekawe, chorwacki napastnik dołączył do socios chwilę po tym, jak podpisał kontrakt z holenderskim FC Emmen.

Wdzięczność piłkarzy

W ciągu roku socios przekażą Wiśle ponad milion złotych w ramach sformalizowanej współpracy, ale wcześniej wspierali znajdujący się w słabej kondycji finansowej klub spontanicznymi akcjami. Od początku istnienia zebrali dla Białej Gwiazdy ponad milion złotych. W formie darowizn celowych przekazali Wiśle już przeszło 600 tys. zł - jedną czwartą tej kwoty stanowi pierwsza z dwóch transz (po 150 tys. zł) na pokrycie nowego kontraktu Marcina Wasilewskiego. Do tego na koncie socios "zamrożone" jest 400 tys. zł na budowę nowego boiska dla Akademii Piłkarskiej.

Co istotne dla oszukanych przez wywodzących się z ich środowiska Sarapatę i Dukata SKWK fanów Białej Gwiazdy, socios działają w pełni transparentnie. Na ich stronie internetowej można znaleźć szczegółowe sprawozdania finansowe z każdego miesiąca działalności. Organizacja rozlicza się co do złotówki, a do tego upublicznia na swojej stronie bieżący stan konta, który na 8 lipca wynosił dokładnie 184 388,81 zł.

Socios nie wspomagają klubu tylko ze składek członkowskich. Pod koniec listopada, gdy wyszło na jaw, że piłkarze i trenerzy nie otrzymują wynagrodzenia od lipca, zorganizowali akcję #KibicePiłkarzom. Po czterech tygodniach zbiórki przekazali klubowi 49 297,87 zł, które zostały rozdysponowane między zawodników i szkoleniowców.

Czytaj również -> Paweł M. ps. "Misiek" zostanie w areszcie

To była ledwie kropla w morzu potrzeb, ale też wyraźny sygnał dla piłkarzy, że na kibiców mogą liczyć nie tylko w kwestii dopingu. Wiślacy potrafili odwdzięczyć się fanom. - Trzech piłkarzy (w tym Rafał Pietrzak i Jesus Imaz - przyp. red.) zwróciło z nawiązką te pieniądze. Dziękujemy za to, bo to był fajny gest wobec stowarzyszenia - mówi Leśkiewicz.

Gdy pod koniec grudnia okazało się, że Wisła nie uregulowała zaległości wobec Zorana Arsenicia i Chorwat może rozwiązać kontrakt z winy klubu, socios podjęli rozpaczliwą próbę spłacenia piłkarza. Stowarzyszenie zadeklarowało, że pożyczy klubowi 320 tys. zł na zaległe wynagrodzenie dla Chorwata, by móc sprzedać go w zimowym oknie transferowym. Na to było już jednak za późno, bo piłkarz zyskał prawo do wypowiedzenia umowy i nie był zainteresowany zostaniem przy Reymonta 22.

Socios koordynowali też akcję #50kforWK, w ramach której od stycznia do kwietnia zebrano i przekazano klubowi 610 tys. zł. Te pieniądze przeznaczono przede wszystkim na uregulowanie zobowiązań wobec piłkarzy, ale też na tak prozaiczne sprawy jak zaległe raty leasingowe za kosiarkę, sprzęt do odnowy biologicznej czy autobus.

Źródło artykułu: