Kilka dni temu Marzena Sarapata podała się do dymisji i nie pełni już żadnej funkcji zarówno w TS, jak i spółce prowadzącej piłkarską sekcję Wisły Kraków. Jej ostatnie decyzje wzbudzają jednak spore kontrowersje. Z ustaleń portalu Interia.pl wynika, że z 400 tysięcy złotych zysku z meczu z Lechem Poznań aż 300 tysięcy zł otrzymało Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków.
SKWK miało umowę z Wisłą na zasilanie jego działalności złotówką od każdego sprzedanego biletu. Pieniędzy nie otrzymali za to piłkarze i sztab szkoleniowy. Część z zawodników złożyło ponaglenia do zapłaty, co jest jednym z kroków do rozwiązania kontraktów z winy klubu. Z ustaleń "Przeglądu Sportowego" wynika, że wypłatę miał otrzymać tylko Kamil Wojtkowski.
Odchodząca prezes uregulowała także należności wobec siebie i swojego męża, który drukował magazyn "R22". Mąż byłej już prezes Wisły na Twitterze zdementował te doniesienia. "Oczywiście, że to jest nieprawda" - napisał na pytanie jednego z kibiców, czy otrzymał przelew na kwotę 60 tysięcy złotych.
Komunikat w sprawie rzekomego przelewu wydało Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków. "Informacja podawana w serwisie interia.pl w artykule Michała Białońskiego z dnia 30.12.2018 jest nieprawdziwa" - przekazano w oświadczeniu i dodano screen z konta bankowego SKWK, na którym saldo wynosi ponad 46 tysięcy złotych i nie ma śladu po transakcji na 300 tysięcy zł.
Wisła Kraków walczy o przetrwanie. Do klubu wciąż nie dotarł przelew na 12,2 mln zł, co jest ostatnim warunkiem przejęcia Wisły przez Vannę Ly i Matsa Hartlinga. Nowi właściciele zapewniają, że pieniądze dotrą na konto w poniedziałek 31 grudnia.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Kołodziejczyk o przejęciu Wisły. "To wszystko jest szyte grubymi nićmi"
Wyglada na Czytaj całość