Turyński klub już w ubiegłym tygodniu miał dogadać się z Matthijsem de Ligtem w sprawie indywidualnego kontraktu. Mówimy tu o pięcioletniej umowie, na mocy której za każdy sezon holenderski obrońca ma zarabiać 12 mln euro rocznie. Jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, ten temat jest już zamknięty.
Nadal otwarte pozostają natomiast negocjacje między Ajaksem Amsterdam a Juventusem Turyn, choć na ten moment zostały one zawieszone przez Holendrów. Powód: kombinacje Starej Damy, która chce zaoszczędzić na całej transakcji.
W skrócie: między klubami nie doszło jeszcze do porozumienia ws. opłaty za transfer. Pierwsza oficjalna propozycja Juventusu za reprezentanta Holandii jest 10 milionów euro niższa od kwoty, jaką chce zarobić Ajax (więcej TUTAJ). Na taką ofertę holenderski klub nie chce się zgodzić.
"Zrobił się bałagan. Juventus ze swoją propozycją nie dopasował się do tego, o co prosi Ajax. A to wywołało pogłoski o powrocie do gry Barcelony. Hiszpanie się nie poddają" - donosi hiszpański "AS".
Zobacz także: #dziejesiewsporcie: chce go pół Europy. De Ligt się tym nie przejmuje i spędza wakacje z ukochaną
W Juventusie miał wkraść się niepokój. Włoskie media są co prawda przekonane, że turyński klub jest o krok od transferu Matthijsa de Ligta, a samemu piłkarzowi nie pali się do gry w Barcelonie, ale przedłużająca się finalizacja negocjacji może poskutkować zmianą nastawienia Holendra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Cristiano Ronaldo niczym zawodowy sprinter