Ekipa z Trójmiasta odniosła drugie zwycięstwo w sezonie i to w bardzo przekonującym stylu, z czego 30-letni obrońca był niezwykle zadowolony, biorąc pod uwagę, jak wcześniej mieli się arkowcy w rozgrywkach.
Przeczytaj więcej o przebiegu meczu ŁKS Łódź - Arka Gdynia
- W końcu to wyglądało, jeśli chodzi o charakter tak, jak to powinno wyglądać zawsze. Jeden walczył za drugiego, byliśmy w końcu prawdziwą drużyną. Te punkty były nam naprawdę potrzebne, jak tlen. Gdybyśmy nie wygrali, sytuacja ze złej zrobiłaby się katastrofalna - podkreślił Adam Marciniak.
Drużyna odniosła pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od pięciu miesięcy, a sam zainteresowany zaliczył setny występ w żółto-niebieskich barwach na poziomie Ekstraklasy i to na terenie klubu, w którym stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Druga młodość Peszki i Brożka. Weterani podbijają PKO Ekstraklasę
- ŁKS to klub, w którym się wychowałem, bardzo miło było przyjechać i zobaczyć kilka znanych twarzy, ale na boisku oddaję serce dla Arki - zaznaczył zawodnik.
- Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że to akurat tego dnia wypadał mój setny mecz, ale spoglądałem na stronie arkowców na tabelę piłkarzy z największą liczbą spotkań w Ekstraklasie. Najwięcej ma nasza legenda, pan Zbigniew Bieliński, który rozegrał ich około 180. Więc jeśli bym zagrał jeszcze... trzy sezony, mógłbym jeszcze go podgonić w tej statystyce - dodał Marciniak.
Sprawdź także: Kazimierz Moskal: Skompromitowaliśmy się
W meczu z ŁKS-em Łódź kapitan Arki Gdynia wystąpił nie na lewej obronie, gdzie zagrał - i to z powodzeniem - Jakub Wawszczyk, a jako stoper. Nie była to jednak dla niego nowa rola.
- Wcześniej sporadycznie zdarzało mi się grać na środku w Górniku Zabrze, Cracovii czy na Cyprze. Jest to oczywiście pewna nowość, bo dawno nie występowałem na tej pozycji. Ale cieszę się, że w takim układzie zwyciężyliśmy i zgarnęliśmy w końcu trzy punkty - podkreślił raz jeszcze piłkarz.
W lidze najbliższym wyzwaniem przez Arką jest domowy mecz z Piastem Gliwice (niedziela, 29 września). Wcześniej jednak ekipa trenera Jacka Zielińskiego zmierzy się w Opolu z Odrą w 1/32 finału Pucharu Polski.