Dotychczas Real Madryt najwięcej wydał... 10 lat temu. W lecie 2009 r. przeznaczono 254 mln euro na sprowadzenie m.in. Cristiano Ronaldo (94 mln euro), Ricardo Kaki (67 mln), Karima Benzemy (35 mln) i Xabiego Alonso (34,5 mln). Dopiero teraz Florentino Perez najprawdopodobniej pobije ten rekord.
Po sezonie, w którym Real zawiódł na wszystkich trzech frontach, szykowana jest prawdziwa kadrowa rewolucja. "Marca" nie ma wątpliwości, że Hiszpanie wydadzą spokojnie ponad 300 mln. "Królewscy" już sprowadzili Rodrygo Goesa za 45 mln i Edera Militao za 50 mln, ale to na pewno nie wszystkie wydatki trzeciej ekipy tego sezonu w La Liga.
Zobacz popisy jednego z letnich nabytków Realu Madryt, Edera Militao:
Real jest o krok od sprowadzenia Edena Hazarda, który będzie kosztował przynajmniej 100 mln (w Anglii piszą o kwocie 150 mln - więcej TUTAJ). Do tego klub jest bliski sprowadzenia Luki Jovicia za ok. 60 mln. Co dalej? Trener Zinedine Zidane chciałby wzmocnić lewą stronę Ferlanem Mendym (30 mln). Do tego madrytczyków łączy się z Paulem Pogbą (nie mniej niż 140 mln) czy Christianem Eriksenem za podobną kwotę. Niewykluczone też, że klub powalczy o Neymara, za którego trzeba będzie wydać fortunę.
Europejskie media donoszą też o innych zakusach. Włoskie "Corriere dello Sport" poinformowało, że Real złożył ofertę za Kalidou Koulibaly'ego w wysokości 90 mln euro. SSC Napoli odrzuciło jednak propozycję, przypominając, że Senegalczyk do zagranicznego klubu może trafić jedynie za 150 mln.
Oczywiście Real będzie musiał sprzedać kilku zawodników, aby spełnić warunki Finansowego Fair Play. Z odejściem z klubu łączy się m.in. Garetha Bale'a, a po ostatnich doniesieniach także Sergio Ramosa, którego w Juventusie Turyn chce Cristiano Ronaldo (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Witold Bańka zadowolony z mistrzostwa Piasta. "Ja jestem chłopak ze śląska!"