Lotto Ekstraklasa: Jagiellonia Białystok pokonała Pogoń Szczecin i ani myśli rezygnować z gry o Europę

Newspix / Mariusz Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok
Newspix / Mariusz Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Jagiellonii Białystok

Jagiellonia Białystok wygrała u siebie 4:2 (2:1) z Pogonią Szczecin w meczu 34. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dzięki temu zespół z Podlasia nadal jest liderem wyścigu o grę w eliminacjach Ligi Europy.

Trener Ireneusz Mamrot zapowiadał zmiany w składzie po przegranym finale Pucharu Polski z Lechią Gdańsk (0:1) i słowa dotrzymał. Trzy roszady personalne i kilka w ustawieniu przyniosło skutek - aktualni wicemistrzowie Polski odnieśli swoje drugie zwycięstwo w grupie mistrzowskiej i utrzymali czwartą pozycję w tabeli Lotto Ekstraklasy.

Szkoleniowiec Jagi najbardziej zaskoczył wystawieniem Arvydasa  Novikovasa na pozycji... No właśnie, niby ofensywnego pomocnika, ale faktycznie dał mu pełną swobodę. Litwin biegał w środku pomocy, na skrzydle i w ataku. Prowadził piłkę, dryblował, podawał, dyktował tempo, a obrońcy Pogoni zupełnie sobie z nim nie radzili. To właśnie jego strzał z dystansu już w 2. minucie przyniósł rzut rożny, po którym najwięcej przytomności w zamieszaniu w polu karnym zachował Jesus Imaz i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę otworzył wynik.

Kibice przy Słonecznej mogli się niepokoić, czy wymarzony początek nie rozluźni ich ulubieńców, ale błyskawicznie przekonali się, że wszystko jest pod kontrolą. Gospodarze dalej nacierali na rywali i po kolejnym kornerze prowadzili już 2:0. Gola dał strzał głową Ivana Runje po dobrym dośrodkowaniu Guilherme Sityi. Tym samym Chorwat zapisał sobie drugi punkt do klasyfikacji kanadyjskiej w tym meczu, gdyż przy pierwszym trafieniu zaliczono mu asystę.

ZOBACZ WIDEO Drągowski jest w świetnej formie. "Trochę o nim zapomnieliśmy, a to wciąż młody bramkarz"

Dopiero strata drugiej bramki pobudziła gości, a kilka groźnych ataków na bramkę Mariana Kelemena przyniosło skutek w 21. minucie. Sprytne uderzenie Sebastiana Kowalczyka i rykoszet zapewniły kontakt, dzięki któremu spotkanie nabrało rumieńców - to wtedy obie drużyny przyspieszyły i były bliskie następnych goli. Do przerwy bramki już jednak nie padły, bo bomba Martina Kostala sprzed pola karnego zatrzymała się - z pomocą Jakuba Bursztyna - na słupku, a piłka po strzale głową Soufiana Benyaminy trafiła w poprzeczkę.

Drugą część znowu od zdecydowanych ataków zaczęli białostoczanie. Szczególnie aktywny był Martin Pospisil, który dwukrotnie próbował szczęścia z dalszej odległości. Najpierw jednak minimalnie się pomylił, a później został zablokowany. Dobrze sprzed pola karnego uderzał też Guilherme, ale piłka przeszła tuż obok słupka. Co ciekawe, strzały z dystansu są z reguły bronią Pogoni, ale w tym pojedynku było zupełnie inaczej. Mamrot z pewnością uczulił swoich podopiecznych na ten element, a oni go praktycznie wyeliminowali.

Czytaj także: Szalona droga Ireneusza Mamrota z Klasy B na Stadion Narodowy

Przewaga Jagiellonii zarysowywała się z każdą minutą i w końcu została udokumentowana. Na niespełna pół godziny przed końcem meczu Novikovas popędził z piłką przez środek boiska, po czym tuż przed "szesnastką" wyłożył ją Imazowi, a ten upadając trafił nią w obrońcę. Hiszpan jednak szybko się pozbierał i zrehabilitował celnym strzałem w krótki róg.

Mimo sporej straty Pogoń ani myślała się poddać i walczyła o punkt do samego końca. Udało jej się odpowiedzieć strzałem z rzutu wolnego Zvonimira Kozulja, przy którym błąd popełnili zarówno Kelemen, jak i obrońcy w murze. Wyrównania jednak nie było. Zamiast tego tuż przed upływem regulaminowego czasu gry padł czwarty gol dla Jagi, a jego autorem był Pospisil. Trzecia próba Czecha tego dnia wylądowała w dolnym rogu bramki Bursztyna i zapewniła gospodarzom 3 bardzo ważne punkty.

Statystyki przewagi w ataku minuta po minucie via SofaScore:

Jagiellonia znowu jest liderem wyścigu o grę w europejskich pucharach i na 3 kolejki przed końcem sezonu o trzy punkty wyprzedza Cracovię i KGHM Zagłębie Lubin. Na pozór to bardzo dobra sytuacja, ale tak naprawdę do komfortu jeszcze daleko, ponieważ białostoczanie zmierzą się teraz z grającymi o mistrzostwo Piastem Gliwice, Legią Warszawa i Lechią Gdańsk.

Czytaj także: "Ważne, aby nie tracić wiary" - wywiad z Bodvarem Bodvarssonem

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 4:2 (2:1)
1:0 - Jesus Imaz 3'
2:0 - Ivan Runje 7'
2:1 - Sebastian Kowalczyk 21'
3:1 - Jesus Imaz 66'
3:2 - Zvonimir Kozulj 79'
4:2 - Martin Pospisil 88'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Bodvar Bodvarsson - Taras Romanczuk - Martin Pospisil - Martin Kostal (46' Martin Adamec), Arvydas Novikovas (82' Andrej Kadlec), Guilherme Sitya - Jesus Imaz (74' Maciej Twarowski)

Pogoń Szczecin: Jakub Bursztyn - David Stec (69' Santeri Hostikka), Mariusz Malec, Tomas Podstawski, Jakub Bartkowski - Ricardo Nunes (62' Hubert Matynia), Kamil Drygas - Radosław Majewski, Zvonimir Kozulj, Sebastian Kowalczyk (69' Adrian Benedyczak) - Soufian Benyamina

Żółte kartki: Zvonimir Kozulj (Pogoń)

Sędzia: Łukasz Szczech (Kobyłka)

Widzów: 6348

Komentarze (1)
avatar
Robertus Kolakowski
7.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciesze sie, ze Jaga zaliczyla Pogon. Tylko, ze Pogon jest cienka.