Prawy skrzydłowy, mogący grać również na pozycji prawego obrońcy, Marius Wolf wpadł w tarapaty. Musi zapłacić aż 200 tys. euro (30 dziennych stawek) za jazdę bez prawa jazdy - tak zadecydował sąd w Kitzingen. Dodatkowo Niemiec na 3 miesiące stracił "prawko" - informuje miejscowy "Main-Post".
Sprawa dotyczyła przewinienia, które miało miejsce w marcu zeszłego roku. Wolf został złapany na autostradzie A3 i nie posiadał dokumentów, uprawniających go do jazdy. To nie było jego pierwsze przewinienie. Od 2016 r. piłkarz był kilka razy zatrzymywany za przekroczenie prędkości i w efekcie odebrano mu właśnie prawo jazdy. Musiał również przejść "dodatkowe szkolenie".
Czytaj też: Borussia Dortmund nie zapomina o Jakubie Błaszczykowskim. Piękny wpis BVB
Sędzia pozwoliła sobie na zażartowanie z Wolfa podczas rozprawy, mówiąc, że nie potrzebuje on szofera, a "niańki". Prokurator domagał się jeszcze większej kary, żądając odebrania mu prawa jazdy na czas nieograniczony.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #6. Liga Mistrzów, "TurboGrosik" w formie, strajk trenerów i piękne historie Lewandowskiego oraz Piątka
Wolf zagrał w tym sezonie w 19 meczach. Na początku sezonu występował na pozycji prawoskrzydłowego, ale w związku z ostatnimi kontuzjami Achrafa Hakimiego i Łukasza Piszczka został cofnięty do linii defensywnej.
Czytaj też: Łukasz Piszczek kontuzjowany. Może nie zagrać do końca sezonu