11 meczów - tyle razy Atletico Madryt pod wodzą Diego Simeone grało na Camp Nou. Za każdym razem kończyło się podobnie: sześć porażek i pięć remisów. Z obecnej kadry zespołu tylko Diego Godin i Juanfran wiedzą, jak smakuje wygrana na stadionie FC Barcelona. Tyle, że Argentyńczyk grał wtedy w Villarrealu, a Hiszpan w Osasunie Pampeluna.
Trener Atletico na razie sobie z tego żartuje. - To sprawia, że jestem teraz superoptymistą - odpowiedział na przedmeczowej konferencji zapytany o niekorzystny bilans. Zaraz potem przyznał, że tylko wygrana w sobotę przedłuży nadzieje jego i piłkarzy na zdobycie mistrzostwa Hiszpanii. Na razie Katalończycy mają osiem punktów przewagi nad drugimi madrytczykami, a do końca rozgrywek zostało osiem kolejek. - Musimy docenić, że jesteśmy traktowani jak główny rywal - dodał Argentyńczyk.
W zasadzie tylko Rojiblancos na przestrzeni całego sezonu byli jedynym poważnym konkurentem Barcelony w walce o wygranie Primera Division. Real Madryt już spisał te rozgrywki na straty, Sevilla nie wytrzymała tempa, podobnie jak wiele niespodzianek, które pojawiały się tylko na moment. Na finiszu ligi Atletico wciąż ma szanse na dopadnięcie rywala z Katalonii i uratowanie tego sezonu. Ich występy w innych rozgrywkach już dawno się zakończyły. Za każdym razem w zaskakujący sposób. Z Pucharu Króla wyrzuciła ich Girona (dwumecz 4:4), a z Ligi Mistrzów odpadli mimo, że w pierwszym spotkaniu wygrali 2:0. Po niesamowitym comebacku Juventusu i popisie Cristiano Ronaldo, Stara Dama wygrała 3:2.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Legia podniesie się po zwolnieniu Sa Pinto? "Jeden mecz może wszystko zmienić"
Szansą na poprawienie nastrojów byłoby przełamanie na Camp Nou. Simeone powołał na to spotkanie dwóch wracających do zdrowia napastników: Diego Costę i Alvaro Moratę. Szkoleniowiec nie wykluczał i uśmiechał się, że obaj mogą wyjść w pierwszym składzie a za ich plecami będzie Antoine Griezmann. Chociaż nie ma co spodziewać się rewolucyjnej przemiany w grze Atletico. - Trzeba znaleźć odpowiedni moment na atak i na czekanie - wyznał Simeone.
Antoine Griezmann. Netflix i kolejne plotki o Barcelonie
Dla Francuza również ze względów osobistych to będzie wyjątkowe starcie. Dopiero co udało mu się wyciszyć kolejne plotki o transferze do Blaugrany, a hiszpańskie media odkurzyły temat i na nowo przywołują go na sobotnich okładkach. Jest tak w katalońskim "Sporcie", "Mundo Deportivo" czy "AS-ie".
On wciąż czeka na swojego pierwszego gola na Camp Nou. To tylko podgrzewa atmosferę. Podobnie jak rywalizacja dwóch najlepszych bramkarzy w Primera Division. Jan Oblak jest pewnym liderem w wyścigu o Trofeo Zamora dla golkipera z największą liczbą czystych kont w sezonie. - On jest kluczowy - chwalił piłkarza Diego Simeone. Na razie Oblak ma 17 spotkań na zero z tyłu. Drugi w klasyfikacji Marc-Andre ter Stegen ma o pięć mniej.
Ostatni mecz Barcelony z Atletico w lidze zakończył się remisem 1:1. A szczególnie w obecnych rozgrywkach Blaugrana ma problemy z koncentracją przed rywalizacją z Rojiblancos. Zanim zagrała w listopadzie na Wanda Metropolitano zdążyła potknąć się z Realem Betis (3:4). Na kilka dni przed sobotnim starciem na Camp Nou, ekipa Ernesto Valverde spotkałby podobny los, ale w końcówce udało się wywalczyć remis z Villarrealem (4:4).
- W meczu z Villarrealem nie zagraliśmy dobrze, nie byliśmy zorganizowani. Cierpimy w takich sytuacjach. Musimy tego unikać - ostrzegał trener Barcelony. A potem dodał: - Wiele osób wyznacza mistrza już w styczniu, gdy do rozegrania zostaje jeszcze pół sezonu. Potem ogłaszają, że powraca walka o LaLigę. Nic jeszcze nie jest przesądzone.
Mecz FC Barcelona - Atletico Madryt zacznie się w sobotę o godzinie 20:45. Transmisja w Canal + Sport 2.
Czytaj też: Media. Wielki transfer Realu Madryt. Eden Hazard zagra w Hiszpanii!
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)