Po serii trzech spotkań bez wygranej "Kolejorz" pokonał we wtorek Pogoń Szczecin (3:2). Jeśli pójdzie za ciosem, będzie miał 46 pkt. i jeszcze przed 30. kolejką zapewni sobie górną ósemkę po fazie zasadniczej. Wyzwanie jest jednak ogromne, bo ekipa z Trójmiasta nie doznała u siebie ani jednej porażki (odniosła dziesięć zwycięstw i czterokrotnie remisowała).
- Lechia gra bardzo solidnie i konsekwentnie, ale też dość szczęśliwie - uważa trener Lecha, Dariusz Żuraw, podkreślając, że najbliższy przeciwnik jest niesamowicie niewygodny. - Gdańszczanie potrzebują czasem pół sytuacji i to im wystarcza do zdobycia gola. Gdy zaś atakuje rywal, to często broni Dusan Kuciak, bądź piłka trafia w słupek lub poprzeczkę. Mam nadzieję, że tym razem szczęścia Lechii zabraknie.
Następca zwolnionego w niedzielę Adama Nawałki nie miał czasu, by cokolwiek zmieniać, ale i tak udało mu się pobudzić zawodników, czego efektem był triumf nad Pogonią Szczecin. Jeśli dołożymy do tego fakt, że poznaniacy wreszcie pokazali też niezły styl, można mówić o przełomie.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Odejście Sa Pinto oczyści atmosferę w szatni Legii? "Zniknęła normalność. Tego nie powinien robić żaden trener"
->Kolejny incydent w Warcie Poznań. Samowolne wejście na zamknięte boisko
- Nie miałem wpływu na to, że nie było czasu pracować. Dokładnie jednak zanalizowaliśmy ostatni występ, rozpracowaliśmy też Lechię. Może fizycznie i taktycznie wiele nie zrobiliśmy, bo nie było takiej możliwości, lecz zebraliśmy dość informacji, by się jak najlepiej przygotować. Pozostaje to teraz zrealizować na boisku - dodał Żuraw.
Sytuacja kadrowa "Kolejorza" nie uległa zmianie. Poza składem wciąż są Juliusz Letniowski, Tomasz Cywka i Joao Amaral. Istnieje szansa, że dwaj ostatni będą gotowi na zamykające fazę zasadniczą starcie z Jagiellonią Białystok.
Mecz Lechia Gdańsk - Lech Poznań rozpocznie się w sobotę o godz. 20.30.