Sporo negatywnych komentarzy pojawiło się po niedzielnym meczu reprezentacji Polski z Łotwą (2:0). Biało-Czerwoni choć wygrali, to swoją grą nie zachwycili. Maciej Terlecki, mistrz Europy z 1993 r. z kadrą U-16, piłkarz kadry olimpijskiej oraz jednokrotny reprezentant Polski, w rozmowie z WP SportoweFakty wchodzi nieco w obronę Polaków, twierdząc, że w eliminacjach nie ma łatwych spotkań.
- Takie mecze się zdarzają. To są eliminacje. Najważniejsze są punkty. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że słabsze drużyny opanowały sztukę bronienia. Gra defensywna mocno poszła do przodu. Wszyscy wiedzą, jak należy bronić dostępu do własnej bramki - podkreśla ekspert telewizyjny.
Zobacz także: Media: kontrakt Zielińskiego gotowy. Napoli chce przedłużyć umowę z Milikiem
Terlecki wskazuje Roberta Lewandowskiego jako najlepszego zawodnika reprezentacji Polski w niedzielnym spotkaniu. Kapitan kadry i napastnik Bayernu Monachium wykorzystał dośrodkowanie Arkadiusza Recy i strzelił pierwszą bramkę w tym meczu. Wynik na 2:0 podwyższył Kamil Glik.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski o meczu z Łotwą. "Gra do poprawy, ale plan jest wykonany"
- Lewandowski był naszym najlepszym zawodnikiem. Było widać, że jeśli coś ma się wydarzyć, to właśnie z jego strony. Miał sporo chęci do gry, dużo walczył. Dobrze, że mamy kogoś takiego w składzie. To jest 30-40 procent siły reprezentacji Polski - przyznaje.
W tym meczu trener Jerzy Brzęczek zdecydował się na ustawienie z Lewandowskim i Piątkiem w ataku. Terlecki uważa, że taki zestaw nie pojawi się w kolejnym spotkaniu. Dodaje, że problemem kadry jest brak prawdziwej "10", która tworzyłaby sytuacje bramkowe dla bramkostrzelnych napastników.
- Piątek i Lewandowski na dłużej razem? Nie sądzę. Mam wrażenie, że w tej sprawie dużą kwestię odgrywa nacisk medialny. Brzęczkowi ten mecz pokazał, że samo wystawienie 2-3 napastników nie oznacza gry ofensywnej. Ktoś musi bowiem stwarzać te sytuacje. Łatwiej jest bowiem kryć zawodników stojących tyłem do bramki, niż graczy rozpędzonych z głębi pola. Mamy egzekutorów: Milika, Lewandowskiego i Piątka, ale nie mamy prawdziwej "10" i wniosek jest smutny, bo bez takiego gracza nic w Europie nie osiągniemy. Zieliński? On nie wytrzymuje fizycznie w pojedynkach jeden na jeden - ocenia ekspert, który porównuje reprezentację Polski do... Legii Warszawa.
- Oczywiście wejdziemy do ME, bo to nie jest trudne zadanie. Osobiście porównuję reprezentację Polski do Legii Warszawa z ostatnich lat. Ten zespół ma obowiązek zdobyć mistrzostwo Polski. Biało-Czerwoni mają z kolei obowiązek awansować na wielki turniej - tłumaczy.
- Brzęczek musi wymyślić coś więcej. Bo awans na wielki turniej to jedno, ale trzeba myśleć, co dalej, żeby nie skończyło się tak jak na ostatnim mundialu. W tym momencie nie ma szkieletu, który by to udźwignął. Na razie jest Lewandowski i długo, długo nic... - komentuje Maciej Terlecki.
Po dwóch kolejkach eliminacji do mistrzostw Europy 2020 jesteśmy liderami w swojej grupie. W Wiedniu wygraliśmy z Austrią (1:0), a w niedzielę pokonaliśmy Łotwę (2:0). Tylko nasza reprezentacja ma komplet punktów. W czerwcu zagramy z Macedonią Północną i Izraelem.
Czytaj także: El. ME 2020. Polska - Łotwa. Jakub Błaszczykowski: Możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość
Zieliński musi grać na lewej pomocy. Jest lewonożny ale nie potrafi grać jako pla Czytaj całość