[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] był nastolatkiem, gdy zmarł jego ojciec - Krzysztof. Piłkarz reprezentacji Polski oraz Bayernu Monachium niechętnie wraca do tych chwil. Jeden z niewielu wyjątków zrobił w wywiadzie opublikowanym przez "Przegląd Sportowy". Przy okazji ostatniego meczu Ligi Mistrzów (Bayern vs Liverpool FC - TUTAJ przeczytaj relację z tego spotkania >>), Iza Koprowiak namówiła go na szczerą i zapewne bolesną rozmowę.
Jak śmierć ojca pamięta Lewandowski? Oddajmy mu głos. "Miał problemy z nadciśnieniem, musiał regularnie przyjmować leki. Bardzo bał się operacji, ale w końcu się na nią zdecydował. Gdy wszystko się udało, był tak szczęśliwy, że przeżył, że chyba za bardzo się rozluźnił. Lubił napić się alkoholu, wtedy wypił za dużo. Zapomniał wziąć tabletek. Zasnął, już się nie obudził. Mam nadzieję, że przynajmniej nie cierpiał..." - możemy przeczytać w PS.
Zanim Krzysztof Lewandowski zachorował, był wysportowanym, pełnym życia człowiekiem. Tak go zapamiętał nastoletni wówczas piłkarz Bayernu. "Dopóki tata uprawiał sport, wyglądał i czuł się super. Choroba mocno go zdołowała, przestał o siebie dbać" - przyznał.
ZOBACZ WIDEO Błaszczykowski pewniakiem w kadrze? "W tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby go zastąpić"
Okazuje się, że w wielu aspektach Robert przypomina swojego tatę. Ma tego świadomość. "Wydaje mi się, że przejąłem po nim tę cechę: nigdy nie mówiłem o tym, co czuję. Byłem bardzo zamknięty" - zdradził.
Lewandowski żałuje, że nie zdążył nacieszyć się tatą. Nie zdążył dać mu radości z wielkiej kariery, zaprosić na wielkie mecze, pomóc mu, ale też po prostu posiedzieć przy stole, porozmawiać czy pożartować. "To bardzo boli, ale muszę się z tym pogodzić. Wiem jednak, że on cały czas spogląda na mnie z góry. Rozmawiam z nim, czuję jego obecność. Czuwa. I to się nie zmieni" - powiedział napastnik Bayernu.
Przypomnijmy, że Krzysztof Lewandowski bardzo pomógł nastoletniemu wówczas Robertowi w początkach przygody ze sportem, z piłką nożną. Reprezentant Polski wielokrotnie powtarzał, że czuł wsparcie ojca, który uczestniczył w przygotowaniach do wielkiej kariery. Nie zdążył jednak obejrzeć debiutu Roberta w seniorskiej piłce, w Delcie Warszawa.