Argentyńczyk uchodzi za jednego z najlepszych współczesnych trenerów. Nawet jeśli w rubryce z sukcesami wielu może wpisać sobie więcej osiągnięć, to jednak właśnie Marcelo Bielsa jest tym, którego pracę chcą podejrzeć szkoleniowcy z całego świata, poznać jego sekrety.
Ostatnio taką okazję miało dwóch polskich młodych szkoleniowców z Rakowa Częstochowa, Maciej Kędziorek oraz Tomasz Kuźma. Przez tydzień z bliska przyglądali się pracy trenera Leeds United.
- To był kolejny staż za granicą, byłem w kilku dużych klubach. Pierwsze skojarzenie miałem z Leo Beenhakkerem, u którego byliśmy na stażu w Feyenoordzie. Pierwsza cecha to mówienie bardzo prostych i bardzo oczywistych rzeczy w sposób niezwykle przystępny. Piłka nagle staje się bardzo prosta i oczywista. To oczywiście było poparte analitycznym spojrzeniem. Nagle wiele złożonych spraw staje się tak prostych. A tak naprawdę wiesz, że to są bardzo trudne rzeczy - opowiada Kędziorek.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern gromi 6:0! Dwa trafienia Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Asystent Marka Papszuna jednocześnie zaznacza, że Bielsa, który pracował z reprezentacjami Argentyny i Chile, ale też z Athletic Bilbao, Lazio czy Olympique Marsylia, charakteryzuje się innym spojrzeniem na wiele spraw.
- Chyba nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim rozłożeniem zajęć na czynniki pierwsze. Ćwiczenia odbywają się na 5 pełnowymiarowych boiskach jednocześnie. Na boiskach są porozkładane stożki, "sztuczni zawodnicy" i piłkarze szybko po wykonanym ćwiczeniu przechodzą na kolejne boisko - opowiada.
- Ciekawy jest sposób zachowania samego Bielsy, który podczas treningu jest jakby nieobecny, ale tak naprawdę chodzi i obserwuje, włącza się nagle i rzuca celne uwagi. Wszystko jest perfekcyjnie zorganizowane. Do tego stopnia, że na połówce gdzie odbywa się trening jest dwóch greenkeeperów, którzy czekają na zejście zawodników i od razu poprawiają boisko - dodaje.
To co jest istotne to odmienność. Bielsa szuka cały czas rozwiązań, na które inni nigdy by nie wpadli. Nowatorskie podejście wyróżnia go spośród tłumu trenerów.
Tu dowiesz się więcej o aferze szpiegowskiej z udziałem Marcelo Bielsy
- Jeśli chodzi o grę, to jest bardzo intensywna, oparta na wymianie pozycji, współpracy zawodników. Jest bardzo dużo nietypowych rotacji, np. prawy obrońca wywiera pressing na stoperze. A więc sporo oryginalnych pomysłów. Zresztą jego znak rozpoznawczy to innowacyjność, poszukiwanie rozwiązań pod rywala. Widać, że wkłada ogromną pracę jeśli chodzi o analizę. Byliśmy na stażu tuż przed meczem z Aston Villą, która ma świetnych bocznych pomocników, więc bardzo dużo ćwiczono neutralizacji tych zawodników. W ciągu treningu jest wykonywanych około 25 ćwiczeń. - zauważa i dodaje: - Standardowo w klubach jest od 5 do 8 podczas jednego treningu. Tu ćwiczenia są wykorzystywane bardzo krótko, trzy, cztery razy i zmiana. Jest za to bardzo duża liczba wariantów i przypominało to sporty amerykańskie, NBA, NHL - mówi Kędziorek.
Oczywiście wiele rzeczy jest w polskich warunkach niewykonalnych. Począwszy od infrastruktury do liczebności sztabu. Bielsa ma 11 bezpośrednich współpracowników, z czego dwóch opłaca sam, bo klub nie zgodził się wziąć na etat takiej małej armii. Bycie członkiem takiej grupy to zaszczyt ale też wyzwanie, bo Bielsa słynie z tego, że jest tytanem pracy.
- Jego gabinet jest przerobiony na dom, czasem tam zostaje na noc. Jest fanatykiem piłki i analizy, która jest niemal doskonała. Wszystko jest rozłożone na czynniki pierwsze, a to wymaga pełno czasu - opowiada Maciej Kędziorek.
- To był mój siódmy albo ósmy staż i warto jeździć na takie staże dla drobnych szczegółów. Jeśli chodzi o obserwację samego Bielsy, to dodam jeszcze, że on cały czas analizuje, jest pochłonięty pracą. Typ surowy, ale sprawiedliwy. Bywa ostry ale też przytula zawodników. I tu znowu nasuwa się Beenhakker. Wiadomo, kiedy jest czas na żarty i zabawę, a kiedy trzeba pracować – mówi.
Zaznacza, że Argentyńczyk bardzo lubi zwłaszcza polskiego pomocnika Mateusza Klicha. - Widać, że bardzo go lubi. Mateusz jest chyba najbardziej kreatywnym zawodnikiem w klubie. U Bielsy bardzo zmienił pracę w defensywie i ogromnie się rozwinął. Na treningu widać, że ma bardzo wysoką pozycję w zespole – opowiada Kędziorek. - Bielsa żartuje z nim, zwraca uwagę na niego, poświęca mu generalnie sporo czasu a to jest pewna oznaka szacunku dla zawodnika. Krzyczy: "Brawo Clichy, świetnie", podejdzie, przytuli. Nie dla każdego ma tyle czasu -mówi asystent Marka Papszuna.
Jak Mateusz Klich wrócił do reprezentacji Polski
Po 36 kolejkach Leeds Bielsy zajmuje 2. miejsce w The Championship. Wraz z Norwich City (2 punkty więcej) i Sheffield United (2 punkty mniej) stoczy walkę o awans do Premier League.