Festiwal pięknych goli w Krakowie! Wisła odpływa od grupy mistrzowskiej

PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: piłkarz Wisły Kraków Łukasz Burliga (z prawej) i Adam Buksa (z lewej) z Pogoni Szczecin
PAP / Jacek Bednarczyk / Na zdjęciu: piłkarz Wisły Kraków Łukasz Burliga (z prawej) i Adam Buksa (z lewej) z Pogoni Szczecin

Pięć goli, w tym cztery (!) strzelone uderzeniami z dystansu, trzy poprzeczki i heroiczna, lecz bez szczęśliwego zakończenia pogoń gospodarzy - niedzielny mecz 24. kolejki Wisła Kraków - Pogoń Szczecin (2:3) był świetną reklamą Lotto Ekstraklasy!

Spotkanie Wisły z Pogonią zostało rozegrane na pograniczu grupy mistrzowskiej: dziewiątą w tabeli Białą Gwiazdę od ósmych w stawce Portowców dzieliły trzy punkty. Stawka meczu była wysoka, ale pogranicze stanęło w ogniu dopiero w końcówce - futbol dominował nad walką na śmierć i życie, bo ta nie leży w naturze zespołów Macieja Stolarczyka i Kosty Runjaicia.

Wisła i Pogoń to zespoły z bodaj najwyższą kulturą gry w lidze które chcą prowadzić atak pozycyjny, a nie podejmują się go dopiero w momencie, gdy zmusza ich do tego rywal. Portowcy grają w ten sposób, bo mają jedną z najlepszych linii pomocy w lidze. Tercetu Kamil Drygas-Zvonimir Kozulj-Tomas Podstawski, który wspomaga Radosław Majewski, Runjaiciowi mogą zazdrościć wszyscy trenerzy w lidze.

Jesienią styl krakowian też mógł się podobać, ale w przerwie zimowej stracili Jesusa Imaza, Dawida Korta i Martina Kostala, co odbiło się na jakości gry. Wiosną w Wiśle jest więcej chęci niż jakości, ale mimo to trener Stolarczyk nie zdecydował się na uproszczenie schematów. Owszem, w meczach z Górnikiem Zabrze (0:2), Śląskiem Wrocław (1:0) i Lechią Gdańsk (0:1) wiślacy mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale trudno było to nazwać kreowaniem gry.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Tak strzela Lewandowski! Dwa gole Polaka w ważnym meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Nie inaczej było w niedzielę. Koncepcja gospodarzy gasła na 30. metrze od bramki Łukasza Załuski. Kamil Wojtkowski w roli "10" nie wypadł lepiej niż Krzysztof DrzazgaVullnet Basha nie przypomina siebie z jesieni, a Patryka Plewkę czeka jeszcze dużo nauki. Jakub Błaszczykowski i Sławomir Peszko też nie stanowili żadnego zagrożenia dla rywali - Jakub Bartkowski i Ricardo Nunes bez problemu zatrzymywali doświadczonych skrzydłowych Wisły.

Załuska pierwszy raz był w opałach dopiero w 38. minucie i to po samotnej szarży prawego obrońcy Matei Palcicia. Wisła przegrywała wtedy już 0:2. Basha i Plewka mają problem nie tylko z prowadzeniem gry, ale też z zaryglowaniem dostępu do swojej bramki i przed polem karnym pozwalali rywalom na zdecydowanie zbyt dużo.

Czytaj również -> Cracovia - nici z rekordu

W 22. minucie Kamil Drygas zatańczył z piłką przed "16" Białej Gwiazdy i choć pogubił się w dryblingu, tracąc kontrolę nad futbolówką, to padła ona łupem nie wiślaków, lecz Radosława Majewskiego, który uderzył bez namysłu pod poprzeczkę tak, że Mateusz Lis nie zdążył zareagować.

Pogoń sunęła przy Reymonta 22 jak walec. Nie forsowała tempa, ale też nic nie robiła sobie z próbującej stawiać opór Wisły. W 31. minucie Jakub Bartkowski dośrodkował z prawego skrzydła w pole karne do Adama Buksy, który uprzedził przy piłce Macieja Sadloka, a spóźniony obrońca sfaulował napastnika Pogoni. Rzut karny pewnym strzałem na gola zamienił Drygas.

Jeśli w przerwie trener Stolarczyk dał swoim podopiecznych impuls, to zgasł on tuż po zmianie stron. W 48. minucie Drygas zagrał przytomnie spod zatłoczonej linii bocznej do pozostawionego bez opieki w środku pola Ikera Guarrotxeny. Bask podprowadził piłkę pod pole karne i pokonał Lisa płaskim uderzeniem z 20 metrów. Przed meczem Stolarczyk mówił, że Drygas prezentuje poziom reprezentacyjny. Gol i dwie asysty kapitana Pogoni potwierdziły, że nie była to jedynie kurtuazyjna wypowiedź.

Wiślacy nie wyciągali wniosków z lekcji, której udzielali jej na żywo Portowcy. W 65. minucie zapomniany przez nich Kozulj huknął sprzed pola karnego tak, że Lis tylko cudem uratował Wisłę przed stratą gola. Wisła straciła trzy gole, ale i tak miała mnóstwo szczęścia, bo po strzałach Kozulja i Majewskiego golkipera Białej Gwiazdy aż trzy razy wyręczała poprzeczka.

Pół godziny przed końcem trener Wisły zagrał va banque i w jednej chwili dokonał aż trzech zmian, ale Łukasz Burliga, Krzysztof Drzazga i Vukan Savicević nie odmienili gry Białej Gwiazdy, ale w ostatnich minutach podopieczni Stolarczyka pokazali, że jesienią nie bez przyczyny kibice ochrzcili ich "Drużyną z charakterem".

Czytaj również -> Stabilizacja w obronie Lecha Poznań

Portowcy stracili kontrolę nad meczem, a wiślacy w heroicznym szturmie zepchnęli ich w pole karne. W powstałego tam chaosu zrodził się dublet Bashy. Albańczyk w odstępie trzech minut pokonał Załuskę dwoma pięknymi uderzeniami z dystansu, budząc w gospodarzach nadzieję na uratowanie punktu, ale na więcej krakowian nie było już stać.

Jakby emocji było mało, to w doliczonym czasie gry piłkarze obu drużyn skoczyli sobie do gardeł, gdy Buksa padł jak rażony piorunem po starciu z Sadlokiem. Sędzia Marciniak szybko jednak zapanował nad sytuacją i przepychanka nie przeistoczyła się w masową konfrontację.

Krakowianom zaczęły puszczać nerwy, bo wiosną zdobyli tylko trzy z 12 możliwych do zdobycia punktów i ich strata do grupy mistrzowskiej wzrosła już do czterech "oczek". Pogoń natomiast po zwycięstwie przy Reymonta 22 wskoczyła na 5. miejsce w tabeli i do podium brakuje jej tylko dwóch punktów.

Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:3 (0:2)
0:1 - Majewski 22'
0:2 - Drygas (k.) 31'
0:3 - Guarrotxena 48'
1:3 - Basha 86'
2:3 - Basha 89'

Składy:

Wisła: Mateusz Lis - Matej Palcić (61' Łukasz Burliga), Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Vullnet Basha, Patryk Plewka (61' Vukan Savicević) - Jakub Błaszczykowski, Kamil Wojtkowski, Sławomir Peszko - Marko Kolar (61' Krzysztof Drzazga).

Pogoń: Łukasz Załuska - Jakub Bartkowski, Sebastian Walukiewicz, Mariusz Malec, Ricardo Nunes - Zvonimir Kozulj (87' Santeri Hostikka), Tomasz Podstawski (90+7' Jarosław Fojut), Kamil Drygas - Radosław Majewski, Iker Guarrotxena (84' Spas Delew) - Adam Buksa.

Żółte kartki: Burliga, Wasilewski, Sadlok (Wisła) oraz Fojut (Pogoń).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 17 775.

Źródło artykułu: