Mocne słowa ws. śmierci Emiliano Sali. "Cardiff działało w haniebny sposób"

Newspix / ICON SPORT / Na zdjęciu: Emiliano Sala
Newspix / ICON SPORT / Na zdjęciu: Emiliano Sala

Emiliano Sala został już pochowany, ale jego tragiczna śmierć wciąż wywołuje duże emocje. Teraz głos zabrał Willie McKay, który pomagał przy jego transferze do Cardiff. Część winy zrzuca na walijski klub.

W tym artykule dowiesz się o:

Transfer Emiliano Sali z FC Nantes do Cardiff City przeprowadzał Mark McKay. Menedżerowi przy transakcji pomagał ojciec Willie, który teraz udzielił mocnego wywiadu w brytyjskich mediach. Z jego słów wynika, że duża odpowiedzialność spoczywa na walijskim klubie, który po sfinalizowaniu transakcji pozostawił zawodnika samego sobie.

Katastrofa samolotu z Emiliano Salą. Pilot nie miał licencji na loty komercyjne >>

- Cardiff nie zrobiło nic. Kupili piłkarza za 17 mln euro, następnie zostawili go w hotelu samego, aby sam sobie poszukał samolot. Działali w haniebny sposób - komentuje McKay.

Obecnie trwa walka o pieniądze za argentyńskiego zawodnika. Nantes domaga się od Cardiff zapłaty za transfer. Pierwsza rata miała wpłynąć 5 lutego, ale tak się nie stało. Lada moment Francuzi mogą zgłosić sprawę do FIFA. Co ciekawe, Nantes jest winne synowi McKaya 1,5 mln funtów za pośrednictwo w transakcji.

- Raczej nie będziemy ściągać od nich tych pieniędzy. Nie zależy nam na pieniądzach, bo mamy dwie niewinne ofiary. Jeżeli inni chcą się kłócić o pieniądze, to niech to robią, ale my nie będziemy w tym uczestniczyć - dodaje Willie.

Nowe fakty w sprawie śmierci Emiliano Sali. Pilot popełnił fundamentalny błąd >>

Emiliano Sala po podpisaniu kontraktu wrócił do Francji, by pożegnać się z kolegami. 21 stycznia wyleciał do Cardiff. Niedługo później samolot przepadł bez śladu. Dopiero po długich poszukiwaniach udało się odnaleźć maszynę i ciało 28-latka.

ZOBACZ WIDEO: Sektor Gości 104. Jarosław Królewski: Polska powinna mieć bardzo silną ligę. Ogromnym problemem jest mindset [cały odcinek]

Źródło artykułu: