"Prezentuje się obiecująco. Chiński napastnik zaskoczył wszystkich, może z wyjątkiem osób z działu sportowego, które zwerbowały go do Espanyolu Barcelona. Koledzy z drużyny również są zaskoczeni umiejętnościami, grą i odwagą zawodnika, za którego klub zapłacił dwa miliony euro" - zachwyca się dziennik "Marca".
Mowa o Wu Lei, którego Katalończycy kupili zimą z Szanghaj SIPG. Chińczyk w ostatnim sezonie (system wiosna-jesień) został najlepszym strzelcem ligi - zdobył 27 bramek w 29 meczach. Do tego Wu Lei jest liderem swojej reprezentacji. W kraju zyskał przydomek "chiński Maradona". - Jest już gwiazdą w swoim kraju, teraz spróbuje zostać jedną z nich w La Liga - dodaje gazeta.
Napastnik zdążył zostawić po sobie dobre wrażenie w Hiszpanii. - Kiedy do nas przyjechał myśleliśmy, że poczekamy, zanim się rozkręci, bo przez moment był poza grą. To byłoby normalne, gdyby potrzebował trochę czasu, aby przystosować się do nowej ligi - chwali kolegę Sergi Darder. Tymczasem Wu Lei zagrał już w dwóch meczach Espanyolu, w ostatnim przeciwko Rayo Vallecano (2:1) już w pierwszej połowie zmienił kontuzjowanego Pablo Piattiego. Kontuzja Argentyńczyka może być dla Chińczyka szansą, by przebić się do pierwszego składu.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Bayern Monachium wymęczył wygraną nad Augsburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Espanyol osiąga nie tylko sportowe korzyści z transferu Wu Lei. Debiut 27-latka w meczu przeciwko Villarreal (2:2) w Chinach obejrzało około 40 mln osób. W Hiszpanii wyjazdowe spotkanie Katalończyków obejrzało niespełna 200 tysięcy widzów. Dla porównania: ostatnie El Clasico w Pucharze Króla miało oglądalność na poziomie 10 mln.
-> Media: FC Barcelona chciała Martina Skrtela. Słowak odmówił
Konto klubu na Weibo notuje znaczny skok popularności (o ponad 60 procent) i zyskuje coraz więcej fanów z Chin. Z kolei konferencję prasową z prezentacji piłkarza obejrzały ponad dwa miliony widzów. Rodacy Lei musieli się poświęcić. W ich kraju zaczęła się na krótko przed północą. Ręce pełne roboty mieli też chińscy dystrybutorzy koszulek z Espanyolu.
Sytuacja przypomina fenomen Lechii Gdańsk w Indonezji. Zespół z Pomorza w marcu ubiegłego roku ściągnął stamtąd nastoletniego Egy'ego Maulana Vikri. W ojczyźnie pomocnik uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy. Konto Lechii na Instagramie zanotowało rekordowy wzrost popularności (dziś ma 308 tys. obserwujących, najwięcej spośród wszystkich klubów Lotto Ekstraklasy).
Jednak na razie 18-letni Egy wciąż próbuje dorównać poziomem do kolegów z pierwszego zespołu i zbiera szlify w rezerwach. Dla usprawiedliwienia jest dużo młodszy od Wu Lei, który ma 27 lat.
W ostatnich latach żadnemu z chińskich piłkarzy nie udało się osiągnąć sukcesu w mocnych, zachodnich ligach. Xizhe Zhang i Zhang Chendong nie zakończyli z powodzeniem swoich przygód w Europie. Z kolei dobre wejście do Espanyolu Wu Lei przyćmiło nieco problemy Yuninga Zhanga, który nie potrafi przebić się w West Bromwich Albion i próbuje swoich sił na wypożyczeniu w ADO Den Haag.
Hiszpanie są w pełni świadomi, że transfer Wu Lei miał również, a może i przede wszystkim, podłoże komercyjne. W końcu właścicielem katalońskiego klubu jest Chińczyk Chen Yansheng, który obiecał Espanyolowi Ligę Mistrzów.
Czytaj również: Luka Modrić. Historia na wypracowanie. Czy ci, co zabili dziadka, to ludzie