SSC Napoli nie potrafi wygrać na Stadio Artemio Franchi od 9 listopada 2014 roku. Szczególnie bolesne dla kibiców Azzurrich było to co wydarzyło się w Florencji w poprzednim sezonie. Drużyna Maurizio Sarriego przegrała 0:3 i praktycznie została pozbawiona szansy na zdobycie scudetto zaledwie kilka dni po podbiciu stadionu Juventusu. Napoli nie potrafiło zrobić krzywdy Fiorentinie, a antybohaterem spotkania został Kalidou Koulibaly, który wcześnie dostał czerwoną kartkę. W sobotę wicemistrz Włoch rozegrał lepszą partię niż w kwietniu, ale wystarczyło to tylko do wywalczenia punktu.
Czytaj także: Lazio pokonało beniaminka. Koszmarny błąd konkurenta Drągowskiego
W sobotę Arkadiusz Milik nie dostał od Carlo Ancelottiego 90 minut na strzelenie pierwszego w karierze gola Fiorentinie. Zamiast byłego piłkarza Ajaksu Amsterdam zagrał od początku Dries Mertens, a Milik zmienił Belga w 62. minucie. W jedenastce Napoli był Piotr Zieliński, który w przeszłości już zranił swoim golem Violę. Zrobił to grając w barwach Empoli.
Piotr Zieliński mógł odegrać ważną rolę w akcji bramkowej już w 6. minucie, gdyby dokładniejszy był Lorenzo Insigne. Po strzale reprezentanta Polski i interwencji Albana Lafonta kapitanowi Napoli pozostało skierować piłkę do odsłoniętej przez Francuza bramki, jednak chybił. Zieliński toczył wiele twardych pojedynków z Bryanem Dabo. Był to duet, który najczęściej uspokajał sędzia Gianpaolo Calvarese w pierwszej połowie.
ZOBACZ WIDEO Michael Ballack dla WP SportoweFakty: Lewandowski problemem? To były mocne słowa
W 36. minucie Dries Mertens powinien zmienić bezbramkowy wynik. Reprezentant Belgii przeprowadził z Piotrem Zielińskim akcję dwójkową, którą zakończył strzałem z bliska w Albana Lafonta. Mertens miał obowiązek ominąć Francuza, tymczasem mówiąc potocznie, "okradł" kompana z asysty. Jak widać, wszystko to co najważniejsze, działo się z udziałem widocznego i agresywnego Zielińskiego.
W 52. minucie były zawodnik Udinese Calcio był w roli strzelającego, a nie podającego. Po dośrodkowaniu Lorenzo Insigne pomocnik znalazł się z piłką w centrum pola karnego i oddał niebezpieczne uderzenie. Jeszcze lepiej od Piotra Zielińskiego zachował się Alban Lafont, który był nie do pokonania w bramce Violi. Głównie dzięki Francuzowi stanęło na wyniku 0:0. Już w doliczonym czasie golkiper Fiorentiny podsumował świetny występ interwencją po strzale Milika.
Czytaj także: Genialna skuteczność Krzysztofa Piątka. Gol Polaka w hicie kolejki
Napoli pozostaje niezagrożonym wiceliderem ligi włoskiej z iluzoryczną szansą na dogonienie najlepszego Juventusu. Przed podopiecznymi Ancelottiego pierwsze spotkanie z FC Zurych w Lidze Europy. Stawką tego dwumeczu będzie awans do najlepszej "16".
ACF Fiorentina - SSC Napoli 0:0
Składy:
Fiorentina: Alban Lafont - Federico Ceccherini, German Pezzella, David Hancko (57' Vitor Hugo), Cristiano Biraghi - Bryan Dabo, Edimilson Fernandes, Jordan Veretout - Federico Chiesa, Gerson (69' Kevin Mirallas, 81' Giovanni Simeone) - Luis Muriel
Napoli: Alex Meret - Elseid Hysaj, Nikola Maksimović, Kalidou Koulibaly, Mario Rui (6' Faouzi Ghoulam) - Jose Callejon, Allan, Fabian Ruiz, Piotr Zieliński - Lorenzo Insigne (77' Simone Verdi), Dries Mertens (62' Arkadiusz Milik)
Żółte kartki: Dabo, Veretout (Fiorentina) oraz Callejon, Zieliński, Ghoulam, Maksimović (Napoli)
Sędzia: Gianpaolo Calvarese
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]