Kibice oglądający mecz na Stadionie Olimpijskim przez długie fragmenty przecierali oczy ze zdumienia. Lazio zdominowało Juventus, nie pozwalając faworytowi na rozwinięcie skrzydeł. Rzymianie już w pierwszej połowie powinni objąć prowadzenie. Najpierw uderzał Luisa Alberto, a kilkanaście minut później Marco Parolo. W obu przypadkach kapitalnie zachował się Wojciech Szczęsny.
- Kilkoma wspaniałymi interwencjami Szczęsny utrzymywał nas w grze - przyznał wprost kapitan "Juve", Giorgio Chiellini.
Polskiego golkipera chwalił także Massimiliano Allegri, trener Starej Damy. - Szczęsny radzi sobie bardzo dobrze, wiedzieliśmy, że jest świetnym bramkarzem. Bardzo się rozwinął, jest czujny przez 90 minut - mówił Allegri.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Karol Linetty strzela, Sampdoria gromi. Trzech Polaków na boisku [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W końcu jednak i Szczęsny skapitulował. W 59. minucie został pokonany przez kolegę z drużyny Emre Cana. Niemiec wpakował piłkę do własnej bramki po rzucie rożnym.
Can rozgrywał słabe spotkanie, ale Allegri wziął winę na siebie. - Próbowałem ustawienia z Emre Canem przed linią obrony i to był błąd. Umieściłem go na bardzo trudnej pozycji. Po zmianie na Bentancura poszło nam lepiej - przyznał.
W 74. minucie wyrównał Joao Cancelo, a w 88. minucie Cristiano Ronaldo zapewnił zwycięstwo Juventusowi, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Senada Lulicia na Cancelo (relację z meczu przeczytasz TUTAJ). Mistrz Włoch umocnił się na prowadzeniu w Serie A. Zgromadził 59 punktów - o 11 więcej od SSC Napoli i aż o 19 więcej od Interu Mediolan.