W 2012 roku zawodnika do sądu podał jego sąsiad. Gdy Król był piłkarzem Podbeskidzia Bielsko-Biała, pod jego blok często podjeżdżała policja. Wzywali ją sąsiedzi, skarżąc się, że zawodnik znęca się nad dwuletnim synem Cristiano. Piłkarz zapewnia, że to kłamstwa. - Moje dziecko płakało, a oni upierali się, że robię mu coś złego - broni się. Tłumaczy nam, że sąsiedzi robili to z zazdrości, bo "miał dobry samochód i ładną żonę". Między jego rodziną, a sąsiadami często dochodziło do kłótni. Zawodnik twierdzi, że ci obrażali jego byłą żonę, modelkę Patrycję Mikułę. Z kolei sąsiedzi zarzucają mu, że to on ich wyzywał, a z jego mieszkania słychać było krzyki.
Podczas jednej z awantur na klatce schodowej piłkarz użył mocniejszych słów. - Z tymi ludźmi nie dało się porozumieć. Miałem dość ciągłych zarzutów, kłótni, trochę mnie poniosło i powiedziałem kilka słów za dużo. Niektóre z nich mogłem sobie darować - opowiada zawodnik. Po pięciu latach od zdarzenia sąd zdecydował, że piłkarz musi zapłacić grzywnę.
W artykule 190 § 1 Kodeksu Karnego czytamy:
"Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Komenda Powiatowa w Wodzisławiu Śląskim wysłała za byłym piłkarzem list gończy. Król o wszystkim wie. Obecnie przebywa w USA, w Chicago. Gdy do niego zadzwoniliśmy, spokojnie tłumaczył, o co we wszystkim chodzi.
ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Michał Kołodziejczyk: Trener Brzęczek nie minął się z dyplomacją na korytarzu
- Kontaktowałem się telefonicznie z policją w Wodzisławiu Śląskim. Sąd zdecydował, że muszę zapłacić 3 tysiące grzywny za groźby pod adresem byłego sąsiada. Jeżeli tego nie zrobię, wyjadę na czterotygodniowe wczasy. Do więzienia. Wolałbym jednak pojechać w ciepłe kraje - opowiada.
Kłopot w tym, że Król ma problem z zapłaceniem kary. Nie chce przyjeżdżać do kraju. - Od dawna nie ma mnie w Polsce (od 2014 roku - red). Nie może zrobić tego moja babcia, bo jest ciężko chora. Ja też nie mogę, ponieważ nie mam polskiego konta w banku. Musiałbym przyjechać do Bielska i zapłacić karę osobiście, w kasie. Mieszkam w Chicago i mówię o tym głośno, nie ukrywam się. Dogadałem się już ze znajomym, że przeleję mu pieniądze i zapłaci karę. Chcę to zrobić, mieć z głowy i odciąć się od Polski. W naszym kraju jest jak było: Polak Polakowi nogę podstawi. W Chicago też się z tym spotykam - mówi rozgoryczony zawodnik.
Król nie przejmuje się opinią i faktem, że jest poszukiwany. - Nie migam się od konsekwencji. Wyszło, jak wyszło, nie chcę komentować wyroku sądu i mówić, czy się z nim zgadzam, czy też nie. Wiem, jak brzmi zdanie, że jestem poszukiwany listem gończym. Groźnie, jakbym kryminalistą był. Za niepłacenie rachunków grozi komornik, a za brak uregulowania grzywny - więzienie. Nie bardzo mnie interesuje, jak tam jest, dlatego spokojnie: zapłacę - tłumaczy zawodnik.
Król to były reprezentant polskich młodzieżówek. W kadrze do lat 21 grał między innymi z Grzegorzem Krychowiakiem i Wojciechem Szczęsnym. W 2006 roku wystąpił z drużyną u-19 w mistrzostwach Europy w naszym kraju, a rok później w mistrzostwach świata w Kanadzie z reprezentacją u-21. Zawodnik przez rok grał w drugim zespole Realu Madryt, był też piłkarzem między innymi Jagiellonii Białystok, Chicago Fire, Polonii Bytom, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Piasta Gliwice czy Sheriffa Tiraspol. Z Jagiellonią wywalczył Puchar Polski, z Sheriffem mistrzostwo Mołdawii. W polskiej ekstraklasie rozegrał 97 meczów.
Piłkarz po zakończeniu kariery w 2016 roku wyjechał do Chicago, robił licencje trenerskie i przez krótki czas pracował w akademii AAC Eagles Chicago. Chce zostać przy piłce. - Mam kilka fajnych pomysłów, na razie jednak nie chcę zdradzać szczegółów - kończy zawodnik.