Towarzysko: Włosi rozbili amerykański mur w 94. minucie

Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu:  Christian Pulisić i Stefano Sensi
Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Christian Pulisić i Stefano Sensi

W meczu dużych nieobecnych tegorocznego mundialu Włosi wygrali 1:0 z USA. Drużyna Roberto Manciniego potwierdziła miażdżącą przewagę golem w doliczonym czasie.

W takim składzie jak we wtorek Włosi nie zagrają w żadnym meczu o stawkę. Roberto Mancini zorganizował w Belgii przegląd kadr. W bramce postawił Salvatore Sirigu, w środku pola zagrali Stefano Sensi i Nicolo Barella, a ofensywne trio tworzyli Federico Chiesa, Kevin Lasagna oraz Domenico Berardi. Nie było w jedenastce Giorgio Chielliniego, Lorenzo Insigne, ani Federico Bernardeschiego, ale nie można też było powiedzieć, że Italia gra drugim garniturem. Za porządek w obronie odpowiadał Leonardo Bonucci, a w drugiej linii Marco Verratti.

Także selekcjoner USA nie wystawił galowej jedenastki, dlatego szansa Włochów na wygranie tego meczu była oceniana wyżej niż gości zza oceanu. Przewaga statystyczna podopiecznych Manciniego była miażdżąca, ale jej potwierdzenie było trudnym zadaniem.

Coraz mocniejsza jest pozycja w reprezentacji Federico Chiesy, który dał Italii sygnał do ataku. Nie minął kwadrans i oddał dwa uderzenia. Jedno obronił Ethan Horvath, a drugie było niecelne. Przewaga Włochów pod kątem liczby sytuacji podbramkowych była duża od początku meczu. Pokonać bramkarza USA próbowali Domenico Berardi oraz Leonardo Bonucci, ale również bezskutecznie. 74 procent posiadania piłki przez Italię nie przekładało się na gola.

Brak skuteczności to duży problem Włochów. Przez 180 minut gry z Polakami strzelili dwa gole, ale już Portugalczykom zero. 90 minut spędzone na murawie z Ukraińcami wystarczyło drużynie Roberto Manciniego na zdobycie jednej bramki. Jedyne w tym roku spotkanie Italii z jej dwoma trafieniami to majowe z Arabią Saudyjską zakończone wynikiem 2:1.

Po przerwie Włosi grali już bez Federico Chiesy, którego zastąpił Vincenzo Grifo. Zapowiadało to jeszcze większe problemy w ofensywie. W 52. minucie mur Amerykanów próbował rozbić Marco Verratti, który po miękkim dośrodkowaniu główkował nad poprzeczką.

Kolejne sytuacje podbramkowe zmarnowali Kevin Lasagna i Moise Kean. Można było już mówić o festiwalu zmarnowanych szans Włochów. Amerykanie odpowiedzieli jednym groźnym stałym fragmentem. Po wrzutce z rzutu wolnego główkował Walker Zimmerman i gdyby nie interwencja Salvatore Sirigu, przyjezdni zza oceanu mogli odnieść zwycięstwo na przekór obrazowi spotkania.

Bramka na 1:0 dla Włochów padła dopiero w 94. minucie, a była efektem akcji zmienników i jednocześnie pomocników Interu. W pole karne Amerykanów wbiegł Matteo Politano i po podaniu Roberto Gagliardiniego ominął swoim strzałem Ethana Horvatha.

Mecze towarzyskie:

Włochy - USA 1:0 (0:0)
1:0 - Matteo Politano 90'

Składy:

Włochy: Salvatore Sirigu - Mattia De Sciglio, Francesco Acerbi, Leonardo Bonucci, Emerson Palmieri - Nicolo Barella (76' Roberto Gagliardini), Stefano Sensi, Marco Verratti - Federico Chiesa (46' Vincenzo Grifo), Kevin Lasagna (87' Matteo Politano), Domenico Berardi (62' Moise Kean).

USA: Ethan Horvath - Cameron Carter-Vickers, Walker Zimmerman, Allie Long - Tyler Adams - Reggie Cannon (76' Jorge Villafana), Marco Delgado (62' Wil Trapp), Shaquell Moore, Kellyn Acosta (83' Sebastian Lleglet) - Christian Pulisić (83' Romain Gall), Joshua Sargent (62' Bobby Wood).

Żółte kartki: De Sciglio, Sensi (Włochy) oraz Moore, Cannon, Acosta (USA).

Sędzia: Cuneyt Cakir (Turcja).

***

Na innych stadionach Albania wygrała 1:0 z Walią dzięki bramce z rzutu karnego Bekima Balaja, byłego napastnika Jagiellonii Białystok. Jeszcze mniej wrażeń dostarczyli kibicom reprezentanci Turcji i Ukrainy w bezbramkowym meczu.

Albania - Walia 1:0 (0:0)
1:0 - Bekim Balaj (k.) 59'

Turcja - Ukraina 0:0

ZOBACZ WIDEO "Piłka z góry". Mourinho nie jest już "special one". "Przestał się rozwijać"

Komentarze (1)
Jolkasty
20.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz