Jak poinformował portal LM.pl, podczas sobotniego spotkania klasy A, między klubem GKS Rzgów i Spartą Konin, doszło do awantury. W 87. minucie meczu zawodnik gości miał uderzyć arbitra najpierw z główki a potem dłonią. Było to przy stanie 0:0.
Prezes klubu ze Rzgowa, Robert Frąckowiak, mówi nam: - To była zupełnie zaskakująca sytuacja, ponieważ nie było żadnego napięcia. Nic nie wskazywało na to, że może dojść do jakiegoś incydentu. Co do uderzenia "główką", to żaden z piłkarzy, którzy stali obok, nie potwierdził tego. Natomiast pewne jest, że sędzia dostał z "otwartej". Wezwał asystenta, porozmawiali chwilę i zaraz po tym odgwizdał koniec spotkania.
Prezes klubu ze Rzgowa mówi, że zawodnik sprawiał wrażenie, jakby sam nie bardzo wiedział co zrobił. - Schodząc z boiska przepraszał mnie, mówił, że go poniosło - mówi Frąckowiak.
Z kolei Szymon Salzman, prezes klubu z Konina, powiedział w rozmowie z portalem LM.pl: - Nie akceptujemy takiego zachowania. Dla nas jest to co najmniej dziwne, że się tak zachował, bo jest lubiany przez wszystkich, był kandydatem do samorządu. Dusza towarzystwa, przyjazny na treningach, zawsze uśmiechnięty. Nie wiemy, co się z nim stało.
Prezes zaznacza, że zawodnik może zostać wyrzucony z klubu. Jest niemal pewne, że Sparta Konin, walcząca o awans do Ligi Okręgowej, przegra spotkanie walkowerem.
Szymon Salzman zaznacza, że nikt w klubie nie ma zrozumienia dla zachowania piłkarza. - Byłem sędzią, wiem, jak to jest. Można krytykować, nie zgadzać się z decyzjami, ale to nie jest powód, by dochodziło do rękoczynów.
ZOBACZ WIDEO Genoa zdemolowana przez Inter. Piątek zmiennikiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]