Po meczu z Legią Warszawa piłkarze Śląska Wrocław byli zadowoleni, jakby spotkanie wygrali, a nie tylko zremisowali. Wrocławianie mieli się jednak z czego cieszyć. Już po pierwszej połowie beniaminek ekstraklasy mógł przegrywać więcej niż jedną bramką. W drugiej części meczu szczęście uśmiechnęło się jednak do gospodarzy. Jednym z bardziej zadowolonych zawodników był Antoni Łukasiewicz. Piłkarz ten urodził się w Warszawie i reprezentował barwy lokalnego rywala Legii. Jest on wychowankiem Polonii w barwach której debiutował we wrześniu 2002 roku w spotkaniu przeciwko Ruchowi Chorzów. - Przede wszystkim cieszę się, że w końcu w mojej seniorskiej karierze udało mi się urwać punkty Legii. Do tej pory nie miałem okazji ani razu zremisować, nie mówiąc już o wygranej. Zagraliśmy dobry mecz. Zapowiadaliśmy przed spotkaniem, że namieszamy w końcówce sezonu i będziemy rozdawać karty decydujące o mistrzostwie Polski. Udało się to zrealizować. Naprawdę dobrze smakuje nawet ten remis mimo tego, że nigdy nie staramy się być minimalistami. Trener wymaga od nas tego, by zawsze grać o pełną pulę. Z tego podziału punktów mimo wszystko trzeba być zadowolonym - mówił szczęśliwy reprezentant Polski po zakończonej potyczce.
Wieloletni kapitan młodzieżowych reprezentacji Polski w meczu z Legią zagrał całkiem przyzwoicie. Całe spotkanie było ciekawym widowiskiem, co zauważył pomocnik Śląska. - Wydaje mi się też, że poziom spotkania był wysoki. Kibicom ten mecz mógł się podobać. My na boisku naprawdę zostawiliśmy dużo zdrowia i zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy - stwierdził Łukasiewicz.
Nikt we Wrocławiu nie wyobraża sobie teraz drużyny prowadzonej przez Ryszarda Tarasiewicza bez uczestnika Mistrzostw Europy do lat 16. Sam piłkarz uspokaja jednak kibiców i zapewnia, że nie ma zamiaru nigdzie się wybierać, a planuje nawet podpisanie nowej umowy ze Śląskiem. - Otrzymałem pisemne potwierdzenie tego, że Śląsk przedłużył ze mną kontrakt, więc wszystko wskazuje na to, że zostaję w drużynie z Wrocławia. Myślę, że na pewno w najbliższych tygodniach będziemy też rozmawiać o tym, żeby podpisać też nowy kontrakt, troszeczkę dłuższy. W tej chwili po prostu Śląsk skorzystał z opcji przedłużenia kontraktu o kolejny rok, ale otrzymałem zapewnienia od prezesa, że będziemy rozmawiać na temat nowego kontraktu - wyjaśnił piłkarz.
Zawodnik ma jeszcze jeden cel do zrealizowania w tym sezonie. Łukasiewicz od dawna poluje na pierwszą bramkę w ekstraklasie. W przyszłą sobotę w pojedynku z krakowską Wisłą będzie miał ku temu ostatnią szansę. W potyczce z Legią pomocnik mógł wpisać się na listę strzelców, lecz jego uderzenie ładnie obronił Jan Mucha. - Mało brakuje, abym wpisał się na listę strzelców. Moje uderzenie w sobotę nie było na tyle silne i precyzyjne, żeby zaskoczyć bramkarza Legii. Szkoda, że się nie udało, jest jeszcze jeden mecz w Krakowie. Czekam na tą pierwszą bramkę w lidze. Kuba Rzeźniczak w meczu ze Śląskiem strzelił pierwszego gola w ekstraklasie. Mam nadzieję, że ten zaszczyt spotka i mnie w tym sezonie - zapowiada Łukasiewicz.