Jak poinformował "Przegląd Sportowy", Maciej Rybus przyleciał do Warszawy, aby Jacek Jaroszewski zrobił mu dokładne badania. Pachwina, która ciągle doskwiera piłkarzowi, powinna już dawno zostać wyleczona, ale Rybus wciąż odczuwał ból przy intensywnym biegu. Zaproponował w Lokomotiwie Moskwa, że poleci do Polski i zrobi badania. Klub wydał zgodę.
Jaroszewski odkrył, że Rybus miał oderwany 1,5 milimetrowy płatek mięśnia przy przywodzicielu, który zdążył się już zrosnąć. Stąd dodatkowy ból i dłuższe dochodzenie do siebie. Są jednak dobre informacje: za dwa tygodnie Rybus powinien już trenować, a za miesiąc wystąpić w meczu.
Oznacza to jednak, że nici z kolejnego zgrupowania reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni 15 listopada zagrają towarzysko z Czechami w Gdańsku, a pięć dni później w Lidze Narodów z Portugalią (Guimaraes).
Jeśli prognozy dotyczące powrotu na boisko sprawdzą się, to Rybus będzie mógł zagrać w tym roku w jeszcze czterech meczach. Ze Spartakiem Moskwa (02.12) i Orenburgiem (8.12) w lidze rosyjskiej i w Lidze Mistrzów z Galatasaray (28.11) i Schalke 04 (11.12).
Rybus kontuzji doznał 1 września w spotkaniu z Krasondarem.
ZOBACZ WIDEO Serie A: W meczu Genoi bramek nie brakowało, ale to nie był dzień Piątka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]