Według informacji portalu WP SportoweFakty, w porównaniu do czwartkowego starcia z Portugalią (2:3), przebudowana zostanie bez wyjątku każda formacja. Jedyne, co ma pozostać niezmienne, to ustawienie taktyczne. Bardzo możliwe, że reprezentacja Polski znowu rozpocznie mecz tzw. "diamentem" w środku pola z jednym zawodnikiem odpowiedzialnym za grę obronną oraz atak i dwoma zawodnikami, którzy będą operować po bocznych sektorach boiska. Oznacza to, iż takie zestawienie zostanie najprawdopodobniej podstawowym wariantem gry kadry w zbliżających się eliminacjach Euro 2020.
Dziennikarz Polsatu Sport Mateusz Borek komentował jednak, iż taka taktyka była "przeszacowaniem naszych możliwości w meczu z Portugalią", gdyż "zabrakło skrzydłowych, którzy zamknęliby boki boiska". W niedzielę z grą po bokach może być jeszcze gorzej, bo przeciwko Włochom 47-letni szkoleniowiec najprawdopodobniej nie desygnuje do gry żadnego nominalnego skrzydłowego.
W miejsce Rafała Kurzawy oraz Mateusza Klicha, którzy zaprezentowali się bardzo słabo przeciwko obecnym mistrzom Europy (obaj ocenieni przez naszego dziennikarza Mateusza Skwierawskiego na notę 4 w skali do 10), selekcjoner ma postawić na Jacka Góralskiego oraz Karola Linettego. Rolę defensywnego pomocnika będzie pełnić prawdopodobnie ulubieniec Brzęczka z czasów trenowania Wisły Płock, czyli Damian Szymański, a za grę do przodu odpowiedzialny ma być Piotr Zieliński.
Pomimo debiutanckiej bramki w kadrze na ławce rezerwowych rozsiądzie się najprawdopodobniej Krzysztof Piątek. Powód? Selekcjoner Jerzy Brzęczek po raz pierwszy za swojej kadencji ma postawić na duet napastników Robert Lewandowski-Arkadiusz Milik, który zdobył aż 19 spośród 33 goli Polaków w eliminacjach do Euro 2016 i przez ponad 2 lata stanowił główną siłę napędową naszej drużyny.
Wszystko wskazuje na to, że niedzielne spotkanie rozpoczniemy czwórką zawodników z tyłu. Swoje miejsce utrzymają pewniacy w talii kart selekcjonera, czyli trio Kamil Glik, Jan Bednarek oraz Bartosz Bereszyński. Najgorzej sprawa ma się na pozycji lewego obrońcy. Mizerny występ Artura Jędrzejczyka z Portugalią nie odpowiedział, a tylko przysporzył kolejnych pytań Jerzemu Brzęczkowi. Jedynym grającym regularnie na tej pozycji kadrowiczem jest w końcu Rafał Pietrzak z Wisły Kraków.
Według naszych informacji selekcjoner po raz drugi w rozgrywkach Ligi Narodów postawi jednak od pierwszej minuty na Arkadiusza Recę z włoskiej Atalanty Bergamo. Jeśli nasze prognozy się sprawdzą, to dojdzie do mocno niespotykanej sytuacji. 23-latek w obecnym sezonie nie rozegrał... ani jednego meczu ligowego. A to nie koniec. Reca nie znalazł się w kadrze meczowej swojego klubu od 17 września! A warto dodać, iż we Włoszech ławka rezerwowych liczy sobie 12, a nie jak standardowo 7 piłkarzy.
W najbardziej możliwym scenariuszu nie będzie za to żadnej sensacji jeśli chodzi o obsadę bramki. Tutaj sprawa była od początku jasna. Czwartkowe starcie miało być ostatnim tegorocznym występem w kadrze Łukasza Fabiańskiego. Do składu wchodzi Wojciech Szczęsny, który ma od pierwszej minuty rozpocząć także ostatnie grupowe spotkanie Polaków w nowych rozgrywkach UEFA, czyli wyjazd do Portugalii (20.11 w Guimaraes).
Mecz Ligi Narodów między Polską a Włochami zostanie rozegrany w niedzielę, 14 października na Stadionie Śląskim. Początek spotkania o godzinie 20:45.
Przewidywany skład reprezentacji Polski:
Wojciech Szczęsny - Arkadiusz Reca, Jan Bednarek, Kamil Glik, Bartosz Bereszyński - Jacek Góralski, Damian Szymański, Karol Linetty - Piotr Zieliński - Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik
ZOBACZ WIDEO Brzeczek zabrał głos ws. współpracy Piątka z Lewandowskim