[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] ma na koncie dwa mecze, o których kibice nigdy nie zapomną. Pierwszy to pojedynek w Lidze Mistrzów pięć lat temu. Polak w barwach Borussii Dortmund strzelił cztery bramki Realowi Madryt. Dwa sezony później znowu zszokował świat, ale tym razem w niemieckiej Bundeslidze.
Bayern Monachium przegrywał wówczas z Wolfsburgiem 0:1. "Lewy" siedział na ławce i nie był zadowolony z takiej decyzji Pepa Guardioli. Wszedł na boisko po przerwie i szybko rozpoczął show. 8 minut i 59 sekund - dokładnie tyle czasu potrzebował, by odmienić losy spotkania. Polski napastnik strzelił aż pięć bramek, a potem pisał o tym cały świat.
22 września mijają trzy lata od tamtego wydarzenia. Co rok przypominają o nim niemieckie media. Sport1 tym razem pisze, że choć trochę czasu minęło, to "kibice cały czas mają gęsią skórkę ".
Niemiecki portal porównuje Lewandowskiego do największych gwiazd sportu, czyli Michaela Phelpsa, Usaina Bolta oraz Tigera Woodsa. Następnie pada stwierdzenie, że Robert po strzeleniu pięciu bramek w tak krótkim czasie musiał czuć się, jak John Glenn, który był pierwszym Amerykaninem w kosmosie. Sport1 następnie cytuje słowa Guardioli po meczu.
- Nie potrafię tego zrozumieć. Nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem jako trener ani jako zawodnik i nie potrafię tego wytłumaczyć - mówił Hiszpan.
"Lewy" może uczcić trzeci jubileusz, bo w sobotę Bawarczycy grają z Schalke 04 Gelsenkirchen. Trudno jednak będzie kiedykolwiek powtórzyć wyczyn z 2015 roku.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Neuer obronił karnego, ale sędzia zarządził powtórkę. Piękny gol Robbena, bandycki faul Bellarabiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Klaunie - jesteś kolejnym "Goebbelsem" lewatywy? Ile to kosztu Czytaj całość