Peszko uwierzył w siebie

Finałowy pojedynek Remes Pucharu Polski stał na przeciętnym poziomie. W meczu mało było strzałów, parad bramkarzy i składnych akcji. Jedyną skuteczną przeprowadzili w 51 minucie piłkarze Kolejorza. Do siatki z dziesięciu metrów trafił pomocnik Lecha Sławomir Peszko.

Nie może dziwić, że najbardziej obleganym piłkarzem po finałowym spotkaniu Remes Pucharu Polski był pomocnik Lecha Sławomir Peszko. Autor jedynego gola wprost promieniał ze szczęścia i niezwykle rozemocjonowany dzielił się wrażeniami z pojedynku. - Puchar Polski wywalczył cały zespół, łącznie z zawodnikami, którzy grali krócej i siedzieli na ławce, a występowali w poprzednich meczach - mówił po spotkaniu zadowolony piłkarz Kolejorza. - W lidze nie zdobywam goli. Bramka zdobyta w finale to jak na razie najważniejszy gol w mojej karierze. Chyba jeszcze tylko trafienie w reprezentacji może być bardziej wartościowe - dodał Peszko, który w swojej karierze już po raz drugi sięgnął po Puchar Polski. - Jednak dopiero teraz czuję się w pełni jego zdobywcą. W Wiśle Płock brylował wtedy Irek Jeleń, a ja byłem zawodnikiem drugoplanowym - stwierdził pomocnik zespołu prowadzonego przez Franciszka Smudę.

Zdobytego gola piłkarz Lecha zadedykował kapitanowi Kolejorza Rafałowi Murawskiemu, który w przerwie skutecznie zmotywował Peszkę do lepszej gry. - Przed wyjściem na drugą połowę, w tunelu powiedział do mnie: Człowieku uwierz w siebie - zdradził na koniec kulisy rozmowy powołany przez Leo Beenhakkera do kadry 24-letni piłkarz.

Komentarze (0)