Mecz z Lechią Gdańsk bardzo pechowo zakończył się dla utalentowanego 20-latka. W samej końcówce spotkania Szymon Żurkowski nabawił się groźnie wyglądającego urazu stawu skokowego. Piłkarz z wyraźnym grymasem bólu został zniesiony na noszach.
Żurkowski z trudem opuścił stadion. Po drodze w klubowym korytarzu spotkał... trenera Jerzego Brzęczka, który życzył mu szybkiego powrotu do zdrowia. Nie jest tajemnicą, że nowy selekcjoner przymierza go do gry w reprezentacji Polski.
Pierwsze diagnozy mówiły o dłuższej pauzie, ale ostatecznie szczegóły badania wykluczyły poważny uraz. - Na szczęście nic poważnego się nie stało. Nie ma złamania i pęknięcia, co mogło grozić nawet zabiegiem i długą przerwą w grze - głosi komunikat na oficjalnej stronie Górnika Zabrze.
Jest jednak mała szansa, że Żurkowski zagra w najbliższym spotkaniu z Wisłą Kraków. Na boisku powinniśmy go zobaczyć w meczu z Pogonią Szczecin (31 sierpnia).
ZOBACZ WIDEO Justin Kluivert już czaruje, AS Roma rzutem na taśmę pokonała Torino FC [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]