Porażka? Nowa sytuacja - komentarze po meczu Polonia Warszawa - GKS Bełchatów

Nie jest łatwo przyjąć do świadomości porażkę po sześciu kolejnych zwycięstwach. Problemy z tym miał szkoleniowiec GKS Bełchatów, Rafał Ulatowski. Jego podopieczni w sobotnie popołudnie pechowo, po golu samobójczym przegrali 0:1 z Polonią Warszawa. Dla opiekuna Czarnych Koszul, Jacka Grembockiego, była to natomiast pierwsza wygrana w ekstraklasie jako trenera.

Rafał Ulatowski (trener GKS Bełchatów): Konferencja prasowa po przegranym meczu to dla mnie nowa sytuacja. Muszę się jednak do tego przyzwyczaić. Przegraliśmy, ale mój zespół na pewno nie ma się czego wstydzić. Może nie stwarzaliśmy dużo sytuacji bramkowych, ale mieliśmy dużo z gry. Coś zaczęło się psuć w 60. minucie. Przestaliśmy kreować grę, a przecież w tym czujemy się najlepiej. Zamiast tego skupiliśmy się jedynie na przeszkadzaniu Polonii.

Jacek Grembocki (trener Polonii Warszawa): To moje pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie w roli trenera. Pokonaliśmy znakomity zespół, prowadzony przez świetnego szkoleniowca, razem z którym uczestniczyłem w kursie trenerskim, więc tym bardziej się z tego cieszę. Trener GKS nie może się przyzwyczaić do porażki po serii zwycięstw, ale niestety, każda passa się kiedyś kończy. Ten sezon jest dla nas bardzo ciężki. Mamy praktycznie tylko jednego napastnika z prawdziwego zdarzenia. Pozostali to młodzi chłopcy. Udowodniliśmy tym zwycięstwem, że nadal jesteśmy w grze. Jeśli za tydzień nie przegramy w Białymstoku, to spotkanie u nas z Lechem będzie prawdziwym starciem o udział w europejskich pucharach.

Dawid Nowak (napastnik GKS Bełchatów): Trudno się gra, gdy nie dostaje się podań. Atakowaliśmy dziś za małą liczbą graczy. Zagraliśmy słabo i to nas boli. Po meczu byliśmy załamani. Najbardziej sprawiedliwym wynikiem w tym spotkaniu byłby remis.

Patryk Rachwał (pomocnik GKS Bełchatów): Nie ma znaczenia fakt, że przegraliśmy po bramce samobójczej. Gdyby Grzesiu Fonfara nie wbił piłki do siatki, to zrobiłby to Ivanovski. Ten gol obciąża całą drużynę, bo dopuściliśmy do takiej sytuacji. Piłka znalazła się po prostu w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie. Nie udało nam się wygrać, ale przed nami jeszcze trzy mecze i będziemy w nich grali o pełną pulę, tak samo zresztą, jak dziś.

Komentarze (0)