[tag=698]
Juventus Turyn[/tag] potrzebował cudu, aby odmienić losy ćwierćfinału Ligi Mistrzów. I taki prawie był. Stara Dama zagrała koncertowo, odrobiła straty i była bardzo blisko doprowadzenia do dogrywki. W doliczonym czasie gry Medhi Benatia faulował jednak Lucasa Vazqueza. Włosi długo nie mogli pogodzić się z tą decyzją.
- Sędzia stwierdził, że był karny i gwizdnął - ucina temat Massimiliano Allegri, który jest gorącym zwolennikiem systemu VAR. - Jego tu nie ma i przegraliśmy. Zawsze mówiłem, że VAR to bardzo ważne narzędzie dla futbolu - dodaje.
Mimo braku awansu, Juventus mógł z podniesioną głową opuścić Madryt. Zagrał jeden z najlepszych meczów w ostatnich miesiącach, a jego fantastyczną postawę doceniają media na całym świecie.
- Pierwszy pojedynek z Realem również był dobry, ale straciliśmy bramkę w drugiej minucie i później była przewrotka Cristiano. Ale mecz nie był zły i dlatego miałem ogromne nadzieje na rewanżowe spotkanie. Drużyna zasługiwała na dogrywkę, ale płacz niczego nie zmieni. Przez dwa dni będziemy smutni - analizuje Allegri.
- Tej nocy pokazaliśmy, że Juve bardzo urosło w ostatnich latach. Przed dwoma laty zagraliśmy bardzo dobrze w Monachium, w ubiegłym roku awansowaliśmy do finału, a w tym roku rywalizowaliśmy w niewiarygodny sposób - kończy szkoleniowiec Juve.
ZOBACZ WIDEO Ronaldo znów trafił. Atletico nie dało się ograć w derbach [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]