Real Madryt po dreszczowcu melduje się w półfinale Ligi Mistrzów. W środowy wieczór zdecydowanie lepszy okazał się Juventus Turyn (3:1), jednak w dwumeczu to Królewscy mają lepszy wynik (4:3).
Kluczową sprawą w całym spotkaniu był rzut karny w doliczonym czasie gry, podyktowany za faul na Lucasie Vazquezie. Głos na temat "jedenastki" zabrał sam zainteresowany. - Uważam, że rzut karny był bezdyskusyjny - tłumaczy Hiszpan. - Cristiano wyłożył mi piłkę w pole bramkowe i kiedy już szykowałem się do strzału, zostałem zaatakowany od tyłu - dodaje.
Goście z Turynu długo nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego. Za protesty czerwoną kartkę otrzymał Gianluigi Buffon. Według 26-latka, reakcja piłkarzy Juventusu była do przewidzenia.
- Myślę, że to normalne, iż rywale protestowali. Nie ma nic dziwnego, że nie zgadzali się z decyzją sędziego. Mecz zbliżał się ku końcowi, a oni mieli za sobą ponad 90 minut fantastycznego spotkania - chwali Starą Damę Vazquez.
Dla podopiecznych Zinedine'a Zidane'a, Liga Mistrzów jest jedynym sposobem, aby uratować nieudany sezon. Gdyby Juventus postawił kropkę nad "i", Real byłby w fatalnym położeniu. Środowy pojedynek to doskonała lekcja dla ekipy z Madrytu.
- Tego wieczoru dostaliśmy nauczkę. Jeśli się rozluźniasz i nie jesteś skoncentrowany w każdej minucie, Champions League tego nie wybacza. Potrafiliśmy jednak cierpieć do samego końca - dodaje Lucas Vazquez.
ZOBACZ WIDEO Co za uderzenie z woleja Grealisha! Przepiękny gol na Villa Park [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
A gadanie Lukasa o szykowaniu się do strzału? Kpina! Chciał Buffona klatką p Czytaj całość