Gianluigi Buffon od początku grudnia był wykluczony z gry z powodu urazu mięśnia łydki. Pod nieobecność Włocha Wojciech Szczęsny mógł utwierdzić władze Starej Damy w przekonaniu, że nie pomyliły się, wybierając go na następcę legendarnego "Gigiego" i wykorzystał tę szansę. Reprezentant Polski wystąpił w dziesięciu kolejnych meczach Juventusu i w aż dziewięciu z nich zachował czyste konto, a w jednym puścił tylko jedną bramkę.
Buffon wznowił treningi 24 stycznia, ale rozegrane trzy dni później spotkanie z Chievo Werona (2:0) obejrzał z ławki rezerwowych. Massimiliano Allegri jeszcze przed wizytą w Weronie zapowiedział, że przeciwko Chievo zagra Szczęsny, a Buffon wystąpi dopiero 30 stycznia w meczu Pucharu Włoch z Atalantą Bergamo (1:0).
40-latek był jednym z bohaterów pucharowego spotkania, obronił nawet wykonywany przez Papu Gomeza rzut karny. Allegri ogłosił już, że Szczęsny będzie musiał ustąpić miejsca starszego koledze i w niedzielnym meczu 23. kolejki Serie A z US Sassuolo zagra Buffon.
- To nie był dla niego łatwy mecz, ale wrócił do bramki w wielkim stylu. To on będzie bronił w niedzielę - stwierdził opiekun Starej Damy.
Zdrowy Buffon pozostanie numerem jeden w bramce Juventusu co najmniej do końca bieżącego sezonu. Co najmniej, ponieważ choć wcześniej deklarował, że po zakończeniu kampanii 2017/2018 przejdzie na emeryturę, ostatnio w rozmowie z "Tuttosport" dał do zrozumienia, że "może kontynuować karierę jeszcze przez rok, dwa".
ZOBACZ WIDEO: Puchar Ligi Francuskiej: PSG w finale po wygranej w Rennes. Brutalny faul Mbappe [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]