Mbappe był odkryciem sezonu 2016/17. Jako zawodnik AS Monaco przebojem wszedł do światowego futbolu, w 44 meczach notując aż 26 bramek i 14 asyst. Nic dziwnego, że w letnim oknie transferowym chciała go większość czołowych klubów Europy.
Przez długi czas wszystko wskazywało na to, że Francuz trafi do Realu Madryt. I to nie tylko dlatego, że "Królewscy" oferowali za niego wielkie pieniądze, ale też z tego względu, że Mbappe kibicował im od dziecka, a jego idolem był Cristiano Ronaldo.
Sprawy przybrały jednak innego biegu, gdy do negocjacji z zawodnikiem wkroczyło Paris Saint-Germain. Na tyle skutecznie, że szybko przekonało Mbappe do przenosin do rodzinnego Paryża. - W prasie i Internecie pojawiło się bardzo dużo plotek łączących mnie z Realem i rzeczywiście, rozmawialiśmy. Ale to już przeszłość, tak dla mnie, jak i dla klubu - mówi.
- Wybrałem PSG, bo to zespół z mojego rodzinnego miasta. To tak, jakby dla chłopaka z Madrytu pojawiła się okazja do gry dla jego klubu z Madrytu. Nie mogłem wybrać oferty z innego kraju. Chciałem grać dla PSG i jestem bardzo zadowolony z tego, jak to wszystko się potoczyło - dodaje.
19-latek w nowym klubie odnalazł się natychmiast. Dotychczas wystąpił w 23 meczach - zdobył w nich 12 bramek i zanotował 11 asyst. Cztery trafienia zaliczył w Lidze Mistrzów, w której w 1/8 finału zmierzy się właśnie z Realem. Mbappe stanie więc na przeciw Ronaldo. - W dzieciństwie był moim idolem, kochałem go. To niezwykłe, że mogłem się z nim spotkać i porozmawiać, gdy przyjechałem do Valdebebas. Ale jestem osobą lubiącą rywalizację. I jako taki człowiek, chcę tylko wygrywać, niezależnie od tego kto staje na mojej drodze. Na Bernabeu przyjadę po zwycięstwo - kończy.
ZOBACZ WIDEO Valencia nie wykorzystała szansy - skrót meczu Valencia CF - Villarreal CF [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]