Kolejny show Michała Probierza. "Wszyscy myślą, że jesteśmy debilami"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Probierz
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Probierz

Michał Probierz wie, jak znaleźć się na językach. Na konferencję prasową przed meczem 19. kolejki Lech Poznań - Cracovia opiekun Pasów przyszedł wyposażony w doniczkę, ziemię i ziarna. - Potrzeba nam cierpliwości - zaapelował.

[tag=6325]

Michał Probierz[/tag] w tym sezonie na konferencjach prasowych radzi sobie zdecydowanie lepiej niż jego zespół na boisku. Po 18 kolejkach Pasy mają na koncie tylko 19 punktów - najmniej na tym etapie rozgrywek od czasu ostatniego spadku do I ligi, który przydarzył się im w sezonie 2011/2012 - co daje im tylko "oczko" przewagi nad strefą spadkową. Szkoleniowiec pięciokrotnych mistrzów Polski robi jednak wszystko, by odwrócić uwagę od słabych wyników swojej drużyny.

W sierpniu przyszedł na konferencję prasową w "różowych okularach", które w wymownym geście zdjął, by skomentować słabe wyniki polskich zespołów w europejskich rozgrywkach. Innym razem sparodiował Jose Mourinho, a przed derbami Krakowa mówił o "trafieniu do celi z Kudłatym" i w zawoalowany sposób, za pomocą fraszki Sztaudyngera, ale jednak, nazwał byłego właściciela Wisły, swojego ekspracodawcę, Bogusława Cupiała k***.

Przed niedzielnym meczem z Lechem Poznań natomiast Probierz zjawił się na konferencji prasowej z trzema rekwizytami: doniczką, ziemią i ziarnami. Zajmując się ekwipunkiem, rozpoczął swoje expose na temat szkolenia młodzieży i stanął w obronie polskich trenerów.

- Pamiętam, że jak wróciłem gdzieś dwadzieścia lat temu, to byłem pierwszym, który cały czas mówił o szkoleniu i cały czas robili ze mnie debila. Teraz na to patrząc. Może za pięć minut coś wyrośnie - powiedział, wstrząsając doniczką i odstawiając ją na bok. - No, nic nie rośnie - dodał, zaglądając do ziemi i skonstatował: - To jest przykład na naszą cierpliwość.

Michał Probierz w czasie konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań / fot. MKS Cracovia SSA
Michał Probierz w czasie konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań / fot. MKS Cracovia SSA

- Zainspirował mnie do tego Krzysiek Brede (były asystent Probierza - przyp. red.), który teraz jest na stażu w Fiorentinie. Wysłał mi zdjęcia pokazujące, w jakich warunkach tam się trenuje. A wszyscy w Polsce mają jedną myśl: że polska myśl szkoleniowa jest debilna. Zabrać z tego określenia "szkoleniowa" i wychodzi, że to jest "polska myśl". Mistrzowie hejtu, mistrzowie nadawanie na drugiego. Oberwie mi się za to, ale nie zwracam na to uwagi, bo wiem, ile pracy poświęciłem na to, żeby wychować dobrych piłkarzy. Bardzo często jesteśmy negowani za to, że stawiamy na młodzież - kontynuował Probierz.

Opiekun Cracovii wstawił się za trenerami, którzy stanowią podstawę piramidy szkoleniowej: - Dziś młodzi trenerzy pracują z młodzieżą za pięćset złotych i muszą pracować w kilku miejscach. To są pasjonaci! To są ludzie, którzy dają najwięcej polskiej piłce, a my ich ciągle negujemy. Ci ludzie nie są w stanie wyżywić rodziny, a ci hejtujący sprzed kompa niech sami przyjdą i pokażą, jak pracować. Najpierw trzeba młodzież wykształcić, dlatego będę bronił polskich trenerów, którzy pracują z młodzieżą.

Probierz jest trenerem Cracovii od czerwca, a pracę przy Kałuży 1 zaczął od zakrojonej na szeroką skalę rewolucji kadrowej i zapowiedział stawianie na młodzież. Jesienią szansę w ekstraklasie dostali 20-letni bramkarz, Adam Wilk i 18-letni pomocnik, Sylwester Lusiusz, a w ostatniej kolejce debiutu doczekał się 18-letni napastnik, Sebastian Strózik. Do tego więcej w lidze zaczął grać 19-letni obrońca, Kamil Pestka.

- Profesor Filipiak jest negowany za to, że nie zrobi transferu, ale my mamy taką politykę. Cracovia ma być stabilnym klubem, który będzie stawiał na młodych zawodników. To jest jedyna droga w polskich warunkach. Jeśli ktoś tego nie zrozumie, to będzie mu bardzo ciężko. Szkolmy, szkolmy i jeszcze raz szkolmy! Wielu trenerów chce się kształcić, ale w Polsce nie ma warunków - stwierdził Probierz.

- Jak byłem w Lechii Gdańsk, to w pewnym momencie grało ośmiu wychowanków i wszyscy mówili: "OK, ale gdzie są transfery?". Teraz jak są transfery, to wszyscy mówią, że nie ma wychowanków. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie o to, czy lepiej mieć 18-letniego Polaka, który czasem popełni błąd, czy wstawić 27-latka, który też popełni błędy, ale jego transfer zadowoli opinię publiczną - dodał trener Cracovii.

Opiekun Pasów dał do zrozumienia, że trenerzy w Polsce, bez względu na szczebel, na którym pracują, są źle traktowani: - Trenerzy młodzieży muszą pracować na czterech, pięciu etatach, a trener w ekstraklasie po dwóch porażkach ma być zwolniony. Trzeba mieć cierpliwość, trzeba pielęgnować. Wszyscy myślą, że szkolenie to jest wina trenerów. Wszyscy myślą, że jesteśmy debilami.

ZOBACZ WIDEO Kolejna pomyłka sędziego, Barcelona traci punkty. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: