14-krotni mistrzowie Polski wygrali w Krakowie, choć do przerwy przegrywali 0:1. W drugim meczu z rzędu zabrzanie potrafili jednak wstać z kolan i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - przed tygodniem w takich samych okolicznościach pokonali Jagiellonię Białystok.
- Muszę pochwalić swój zespół tym bardziej, że ostatni okres był bardzo intensywny. Graliśmy zarówno w ekstraklasie, jak i w Pucharze Polski. Do tego ten mecz nie układał się tak, jak sobie to planowaliśmy, więc cieszy mnie konsekwencja, z jaką graliśmy o zwycięstwo - stwierdził trener Marcin Brosz.
Szkoleniowiec zdradził, że w niecodzienny sposób do niedzielnego triumfu zabrzan przyłożyli się kibice Górnika. Fani 14-krotnych mistrzów Polski pomogli drużynie Brosza uporać się ze skutkami pierwszego ataku zimy: - Nasze zwycięstwo to też zasługa kibiców. Nie mieliśmy warunków do treningów, a oni sami do nas przyszli i odśnieżyli nam boczne boisko, żebyśmy mogli normalnie trenować przed tak ważnym meczem. Myślę, że kibice mają teraz potężną satysfakcję.
Górnik jest rewelacją sezonu, ale pierwsze miejsce zajmuje jak najbardziej zasłużenie. Trener Brosz twierdzi jednak, że jego zespół ma jeszcze rezerwy i ciągle do nich sięga. - Cieszy mnie to, że każdy mecz rozgrywamy na maksimum możliwości. Nie wszystko nam wychodzi, ale kilka rozwiązań, które zastosowaliśmy w meczu z Wisłą, pokazują, że ten zespół się rozwija. Zarówno jako drużyna, jak i indywidualnie. To sprawia nam ogromną radość, że idziemy do przodu - przyznał trener zabrzan.
W Krakowie Górnik zdobył 15. w tym sezonie bramkę ze stałego fragmentu gry. Tym razem Rafał Kurzawa nie wystąpił jednak w roli asystenta, a sam pokonał golkipera rywali bezpośrednim uderzeniem z rzutu rożnego. - Rafał sam wyznacza sobie nowe cele do rozwoju. Próbuje nowych, nieszablonowych rozwiązań. Jak widać, zmierza to w dobrym kierunku - pochwalił swojego podopiecznego Brosz.
ZOBACZ WIDEO: "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]