Robert Lewandowski wspomina ojca: Mam nadzieję, że patrzy na mnie z góry

PAP/EPA / DANIEL KOPATSCH / Robert Lewandowski
PAP/EPA / DANIEL KOPATSCH / Robert Lewandowski

Robert Lewandowski stracił ojca, kiedy miał 16 lat. Najlepszy polski piłkarz wspominał już kilkakrotnie to trudne dla siebie wydarzenie. Ciągle żałuje, że jego tata nie miał okazji zobaczyć go w akcji w seniorskim meczu.

Krzysztof Lewandowski od samego początku wierzył, że jego syn jest w stanie odnieść sukces. Woził go na treningi, a długie trasy wypełniały wspólne rozmowy o życiu. Ojciec zmarł miesiąc po tym, jak Robert Lewandowski rozpoczął treningi w Delcie Warszawa. Piłkarz mieszkał wówczas na Bielanach z siostrą, by mieć bliżej.

- Pierwszego mojego meczu w Delcie, pierwszej lidze seniorów, nie doczekał. Dlatego dedykuję mu każdego gola w nowej drużynie - wspominał piłkarz w książce Pawła Wilkowicza "Nienasycony".

Ojciec Lewandowskiego zmarł w wieku 49 lat wskutek wylewu, chorował na nowotwór. - Miał problemy z sercem. Musiał brać leki, ale w pewnym momencie zapomniał i nagle okazało się, że nie ma go już na tym świecie - opowiadał w rozmowie z Magdą Mołek.

Od śmierci taty piłkarza minęło już sporo czasu. Lewandowski wciąż jednak o nim pamięta. - Najbardziej żałuję, że nie ujrzał mojego pierwszego seniorskiego meczu. Mam nadzieję, że patrzy na mnie z góry i pomaga mi - powiedział zawodnik Bayernu Monachium w rozmowie z tygodnikiem "Życie na gorąco". - Wierzę i wiem, że te spojrzenia z góry są. On czuwa nade mną - dodał.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski tym razem z akcji, wysoka wygrana Bayernu. Zobacz skrót meczu z SC Freiburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: