Czytaj w "PN": Zmiany na górze polskiej piłki. Wstrząsy kontrolowane

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Rada nadzorcza Ekstraklasy SA odwołała z zarządu spółki prezesa Dariusza Marca i członka zarządu Jacka Bednarza. W tym tygodniu natomiast zostanie ogłoszony konkurs, który do końca roku wyłoni następcę Marca.

Przemysław Pawlak

Rada nadzorcza składa się z siedmiu członków, w trakcie głosowania nad odwołaniem Dariusza Marca i Jacka Bednarza tylko raz jeden z nich wstrzymał się od głosu, pozostali byli za. Ustępującego prezesa nie było w tym czasie w siedzibie spółki, Bednarz z kolei przyjął decyzję ze zrozumieniem. Obaj panowie mają określone terminy wypowiedzenia zapisane w umowach, natomiast nie muszą w tym czasie świadczyć pracy.

Według informacji "PN" Bednarz po zakończeniu współpracy z Ekstraklasą SA znajdzie zatrudnienie w Piaście Gliwice. Z kolei Marzec będzie reprezentował spółkę jeszcze w trakcie walnego zgromadzenia EPFL (Europejskie Stowarzyszenie Lig Zawodowych), gdyż zasiada w zarządzie stowarzyszenia. W jego trakcie ma poinformować, że nie będzie dłużej prezesem Ekstraklasy.

(...)

Interpretacja statutu

W tle zmian personalnych toczy się też dyskusja o kształcie ligi. Powszechnie wiadomo, że koncepcje są dwie - pozostawienie 16 klubów lub powiększenie składu do 18. Jeśli chodzi o rozwiązanie pierwsze, na przyszły sezon w grę wchodzą na pewno dwa scenariusze, albo rozegranie 30 kolejek, albo utrzymanie systemu ESA37 obowiązującego w tym sezonie, a więc bez dzielenia punktów. Z punktu widzenia relacji biznesowych z platformą nc+, która obecnie jest głównym posiadaczem praw TV do ekstraklasy, powrót do ligi 30-kolejkowej jest nie tyle niemożliwy, co problematyczny. Bo dziś jeden sezon składa się z 296 meczów, natomiast zakładając tradycyjną formułę liczba spotkań spadnie do 240.

A jak wygląda sytuacja w przypadku powiększenia ligi? Dotychczas panowało przekonanie, że aby zmienić liczbę klubów występujących w ekstraklasie, potrzebna jest zmiana statutu PZPN. Pojawiła się jednak interpretacja, iż statut wcale nie określa liczby klubów w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale tylko liczbę głosów (dwa na każdy klub), które im przysługują w trakcie głosowań na Walnych Zgromadzeniach PZPN. Ma to o tyle znaczenie, że zmiany w związkowym statucie może dokonać właśnie tylko Walne Zgromadzenie, a najbliższe odbędzie się pod koniec października i nie ma już czasu, aby wszystko dokładnie przygotować.

Kolejne natomiast planowane jest na czerwiec, i nawet gdyby wówczas doszło do zmian statutu, istnieje ryzyko, że nie zdążyłby się uprawomocnić przed startem sezonu 2019-20 - to pierwszy termin, od którego liga mogłaby grać w zwiększonym składzie. Bo należy pamiętać, przy założeniu dążenia do poszerzenia ekstraklasy, iż kolejny sezon 2018-19 musiałby zostać potraktowany jako przejściowy. Rzecz w tym, że aby przeprowadzić taką operację, kluby musiałyby wewnętrznie porozumieć się w kwestii podziału głosów na Walne Zgromadzanie PZPN, do momentu zmiany statutu ich liczba nie może przecież ulec zmianie. A to z pewnością łatwe nie będzie.

Cały artykuł do przeczytania w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna". 

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Jakub Błaszczykowski z golem i asystą! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: