Cracovia czekała na domowe zwycięstwo od 19 maja. Trzy z sześciu ostatnich spotkań przy Kałuży 1 Pasy zremisowały, a trzy przegrały. Krakowianie długo czekali na przerwanie domowej niemocy, ale przełamali się w świetnym stylu. W meczu kończącym 12. kolejkę Lotto Ekstraklasy ekipa Michała Probierza pokonała 3:0 Pogoń Szczecin i opuściła strefę spadkową.
- W pierwszej kolejności chciałbym pogratulować mojemu sztabowi medycznemu, ponieważ to jest jego zwycięstwo, bo postawił piłkarzy na nogi. Dziękuję też piłkarzom, którzy byli chorzy albo grali mimo urazów. To pokazuje, jak bardzo im zależy - komentuje trener Cracovii.
Pasy objęły prowadzenie już w 61. sekundzie gry, ale potem dały się zdominować rywalom. Krakowianie odzyskali kontrolę nad spotkaniem dopiero w drugiej połowie.
- Zaczęliśmy fantastycznie, ale potem zdecydowanie oddaliśmy pole Pogoni i graliśmy nerwowo. Czy w przerwie padły mocne słowa? Nie o to chodziło. Znałem wagę tego spotkania. W drugiej połowie zmieniliśmy trochę organizację gry i od pięćdziesiątej minuty mieliśmy mecz pod kontrolą - mówi Probierz.
- Pokazaliśmy charakter i - co dla mnie ważne - przez dziewięćdziesiąt minut dobrze biegaliśmy. W końcówce pokazaliśmy, że potrafimy się też utrzymać przy piłce. Nie wpadamy jednak w euforię, bo czekają nas bardzo trudne mecze - kończy opiekun Cracovii.
ZOBACZ WIDEO Real uniknął kolejnej kompromitacji. Zobacz skrót meczu z Getafe [ZDJĘCIA ELEVEN]