Mariusz Pawełek był na bezrobociu od 1 lipca, gdy wygasł jego kontrakt ze Śląskiem Wrocław. 36-latek pewnie nieprędko wróciłby do Lotto Ekstraklasy, gdyby nie to, że kontuzji doznali Marian Kelemen i Damian Węglarz, więc wicemistrzowie Polski musieli ściągnąć awaryjnie doświadczonego bramkarza. Pawełek podpisał kontrakt we wtorek, a w sobotę stanął w jej bramce i został bohaterem białostoczan. Może nie miał wiele pracy na linii, ale w chwili próby nie zawiódł i tylko dzięki niemu Jagiellonia nie wróciła do Białegostoku na tarczy.
Wisła wyszła na boisko z dużą chęcią zrehabilitowania się w oczach kibiców za ubiegłotygodniowe porażki z Koroną Kielce. Krakowianie najpierw ulegli złocisto-krwistym w Pucharze Polski (0:1), a potem przegrali przy Ściegiennego 8 także w lidze (1:2). Krakowianie nie tylko doznali dwóch porażek, ale na tle kielczan wypadli jak drużyna z innej klasy rozgrywkowej. Trener Kiko Ramirez był mocno rozczarowany swoimi podopiecznymi, ale postanowił dać im szansę na zmazanie plamy. Względem ostatniego spotkania Hiszpan dokonał tylko dwóch zmian w wyjściowym składzie, w tym jednej wymuszonej: kontuzjowanego Kamila Wojtkowskiego zastąpił Rafał Boguski, a zamiast Denysa Bałaniuka zagrał Paweł Brożek.
W 6. minucie za sprawą tego ostatniego Wisła mogła zacząć mecz od mocnego uderzenia. Zoran Arsenić uruchomił prostopadłym podaniem Carlitosa, który w sytuacji sam na sam z Pawełkiem przerzucił piłkę nad golkiperem Jagiellonii. Futbolówka nie leciała w światło bramki, Brożek chciał wpakować ją do siatki wślizgiem, ale zabrakło mu dosłownie centymetrów, by dosięgnąć piłkę. 34-latek był krok od zdobycia pierwszej bramki w sezonie. Były reprezentant Polski ostatni raz tak długo pod względem kalendarzowym na gola czekał 2006/2007, gdy pierwszą bramkę zdobył dopiero 1 października. Wypada jednak zaznaczyć, że Brożek nie jest już podstawowym zawodnikiem Wisły. Do meczu z Jagiellonią rozegrał łącznie raptem 392 minuty, a od pierwszego gwizdka wystąpił dopiero po raz drugi - czekał na to od 4 sierpnia.
Jagiellonia jest najlepszym zespołem ekstraklasy, biorąc pod uwagę grę na wyjeździe. Poza Białymstokiem zespół Ireneusza Mamrota zdobył aż 11 z 15 możliwych do zdobycia punktów, a do tego strzelił dziewięć goli, ale Wisła całkowicie zneutralizowała wicemistrzów Polski. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie białostoczanie nie tylko nie oddali ani jednego uderzenia w światło bramki gospodarzy, ale w ogóle nie wypracowali sobie ani jednej dogodnej sytuacji.
Wisła pod względem kreowania okazji wcale nie była lepsza, co złożyło się na widowisko niegodne Lotto Ekstraklasy. Odkąd z Reymonta 22 pożegnał się Petar Brlek, krakowianie mają spore problemy z prowadzeniem gry, ale dzięki szybkim atakom wciąż mogą stworzyć zagrożenie pod bramką rywali. Tak jak w 34. minucie, gdy Boguski uciekł na prawym skrzydle Piotrowi Tomasikowi, a dośrodkowaną przez niego w pole karne piłkę Pawełek wybił wprost pod nogi Carlitosa. Hiszpan nie skorzystał jednak z prezentu, bo po chwili Pawełek naprawił swój błąd i instynktownie obronił uderzenie rywala.
W drugiej połowie na boisku nadal istniała tylko Biała Gwiazda, ale krakowianie nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Pawełka. W największych opałach 36-latek był w 68. minucie, gdy po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła do Pola Lloncha, ale i wtedy w świetnym stylu obronił uderzenie Hiszpana z trzynastu metrów.
A Michał Buchalik był bezrobotny na linii aż do 78. minuty i mógł skapitulować już przy pierwszym sprawdzianie. Po strzale Przemysława Frankowskiego sprzed pola karnego odbił piłkę wprost pod nogi nadbiegającego Karola Świderskiego, ale młodzieżowy reprezentant Polski z bliska uderzył obok bramki. 20-latek mógł strzelić gola przy pierwszym kontakcie z piłką - na boisku pojawił się bowiem raptem kilkanaście sekund wcześniej.
Szukając na siłę pozytywów sobotniego spotkania, trzeba zaznaczyć, że bezbramkowy remis oznacza, iż obie drużyny przedłużyły swoje serie bez porażki. Wisła została w gronie drużyn niepokonanych przed własną publicznością w sezonie 2017/2018. Jagiellonia natomiast nie przegrała żadnego z siedmiu ostatnich spotkań na wyjeździe - białostoczanie są niepokonani w roli gości od 17 maja.
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok 0:0
Składy:
Wisła: Michał Buchalik - Zoran Arsenić, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok - Rafał Boguski (81' Jesus Imaz), Vullnet Basha, Pol Llonch (78' Victor Perez), Patryk Małecki - Paweł Brożek (82' Denys Bałaniuk), Carlitos.
Jagiellonia: Mariusz Pawełek - Rafał Grzyb, Ivan Runje, Guti, Piotr Tomasik - Taras Romanczuk, Piotr Wlazło (46' Łukasz Burliga) - Przemysław Frankowski, Martin Pospisil (64' Arvydas Novikovas), Fiodor Cernych - Cillian Sheridan (77' Cillian Sheridan).
Żółte kartki: Sadlok, Głowacki (Wisła) oraz Romanczuk, Burliga, Sekulski, Runje (Jagiellonia).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 11 056.
ZOBACZ WIDEO Mistrz Francji stracił punkty, cały mecz Glika. Zobacz skrót pojedynku Monaco - Montpellier [ZDJĘCIA ELEVEN]