Będzie wielki powrót Arkadiusza Milika? "Tylko jako napastnik"

PAP / Bartłomiej Zborowski / Radość Milika po strzelonym golu
PAP / Bartłomiej Zborowski / Radość Milika po strzelonym golu

Ubiegłoroczny mecz z Danią był dla niego koszmarem. Teraz spotkaniem z tym samym przeciwnikiem Arkadiusz Milik może rozpocząć nowy rozdział w reprezentacyjnej karierze. Czy pojawi się w piątek w podstawowym składzie? Jest to prawdopodobne.

To był szok. Arkadiusz Milik miał za sobą niezwykle udany początek w barwach SSC Napoli, naznaczony bramkami w Serie A i Lidze Mistrzów. 8 października ubiegłego roku, w 40. minucie meczu z Danią (3:2) polski napastnik doznał jednak bardzo poważnej kontuzji kolana. Diagnoza? Zerwane więzadła krzyżowe i co najmniej pół roku przerwy.

Minęło 11 miesięcy, Milika znów czeka mecz z Danią i po raz drugi może być to dla niego niezwykle ważny moment w reprezentacyjnej karierze. 23-latek ma szansę po raz pierwszy od wspomnianego spotkania na Stadionie Narodowym wybiec w podstawowym składzie Biało-Czerwonych.

W piątek nasza drużyna zmierzy się w Kopenhadze z gospodarzami, a Adam Nawałka ma w głowie kilka dylematów. Najważniejszym pytaniem jest kwestia zestawienia ofensywy. Pewne jest tylko to, że od pierwszej minuty zobaczymy Kamila Grosickiego i Roberta Lewandowskiego.

Udany występ przeciwko Rumunii i brak Grzegorza Krychowiaka każe przypuszczać, że w składzie pojawi się Krzysztof Mączyński. Także Piotr Zieliński udowodnił już, że jest w stanie prowadzić grę Biało-Czerwonych. Tym bardziej, że ostatni występ przeciwko Atalancie Bergamo i piękny gol zwiastuje zwyżkę formy pomocnika.

ZOBACZ WIDEO Piękna bramka Zielińskiego. Zobacz skrót meczu Napoli - Atalanta [ZDJĘCIA ELEVEN]

Czy obok niego zobaczymy także naszego drugiego rodaka z SSC Napoli? Kilku zawodników ma kłopoty, co może selekcjonera popchnąć w tym kierunku.

Problemy zdrowotne ma bowiem Jakub Błaszczykowski, który doznał urazu w meczu pierwszej kolejki Bundesligi - pomocnik VfL Wolfsburg musiał opuścić murawę z powodu kontuzji mięśnia uda. Wprawdzie w ostatnich dniach optymizm dotyczący jego występu wzrósł, doświadczony pomocnik nie może być pewny miejsca w "11". Z kolei uraz zmusił do wyjazdu ze zgrupowania Sławomira Peszkę, a kontuzję dopiero co wyleczył Paweł Wszołek.

Wszystko to otwiera szansę właśnie dla Arkadiusza Milika. Napastnik SSC Napoli powoli wraca do wysokiej dyspozycji, co udowodnił w niedawnym spotkaniu Serie A przeciwko Chievo Werona, w którym strzelił pierwszego gola w tym sezonie. I choć Milik to napastnik, za kadencji Nawałki występował już właśnie jako skrzydłowy.

W jego występ wierzy Radosław Gilewicz. Były reprezentant Polski uważa, że postawienie na Milika od pierwszej minuty z pewnością jest opcją dla selekcjonera Biało-Czerwonych.

- Przecież w ostatnich eliminacjach to od niego i Roberta trener rozpoczynał ustalanie składu i obaj spisywali się w duecie znakomicie. Jednak od dawna obaj nie zagrali obok siebie w ważnym spotkaniu. Decyzję podejmuje Adam Nawałka, który na pewno już od początku zgrupowania ma w głowie plan - ocenia w rozmowie z WP SportoweFakty.

Były piłkarz niemieckich i austriackich klubów uważa jednak, że miejsce Milika jest właśnie obok Lewandowskiego, a nie na skrzydle. - Jeśli Milik ma pojawić się w "11", to moim zdaniem tylko jako podwieszony napastnik. Zupełnie nie widzę możliwości, by pojawił się na skrzydle. Dania to silny rywal, który ma siłę w ofensywie i według mnie Adam Nawałka nie zaryzykuje wystawiając napastnika w roli skrzydłowego - przekonuje.

Według Gilewicza, selekcjoner mógłby wystawić Milika w "11" zamiast Karola Linetty'ego. Nie wyobraża sobie bowiem, by rezygnować z Zielińskiego. - To piłkarz o wielkich umiejętnościach, który od kilku lat przekonuje już o swojej klasie. W tym momencie jest w takiej formie, że musi grać. Najważniejsze, że już udowodnił, że potrafi prezentować się tak jak w klubie w barwach reprezentacji Polski.

Z Milikiem w podstawowym składzie czy bez, według niego Biało-Czerwoni powinni wyjechać z Kopenhagi z dorobkiem trzech punktów, co niezwykle przybliżyłoby ich do zapewnienia sobie awansu na mistrzostwa świata w Rosji.

- Jestem optymistą i choć pojawiają się głosy, że kadra gra mało efektownie, mi ten efektywny styl gry się podoba i nie mam do niego zastrzeżeń. Obstawiam zwycięstwo 2:1 - zakończył 10-krotny reprezentant Polski.

Po sześciu kolejkach spotkań eliminacji do MŚ nasza drużyna ma sześć punktów przewagi nad Czarnogórą i Danią. Trzy dni po piątkowym meczu z Danią Polacy zagrają na Stadionie Narodowym z Kazachstanem.

Źródło artykułu: