W Barcelonie panika, bo dwumecz o Superpuchar Hiszpanii pokazał, jak wiele brakuje katalońskiemu gigantowi do Realu Madryt. Tego lata władze kluby nadal nie dokonały żadnego spektakularnego transferu, a zespół stracił Neymara.
Piłkarze zaczynają publicznie apelować o wzmocnienia. Zdaniem gazety "Don Balon", w innym kierunku poszedł Lionel Messi. Gwiazdor Barcy spotkał się z trenerem, aby wskazać mu zawodników, których trzeba jak najszybciej się pozbyć.
Na liście jest sześć nazwisk. Argentyńczyk miał stwierdzić, że nie spełniają oni standardów "Dumy Katalonii", czyli po prostu są za słabi.
Messi nie widzi miejsca dla Gerarda Deulofeu, którego Barcelona latem odkupiła z Evertonu. Kolejny jest Nelson Semedo, który w lipcu przyszedł z Benfiki Lizbona. Kolejni to Lucas Digne oraz Andre Gomes. Obaj są dłużej w katalońskim klubie, ale już w poprzednim sezonie widać było, że nie radzą sobie w hiszpańskim gigancie.
Piątym na czarnej liście jest Aleix Vidal kupiony dwa lata temu z Sevilli. Ponadto Messi nie jest zwolennikiem Marca-Andre ter Stegena, który jest pierwszym bramkarzem, ale zdaniem gwiazdora, nie pasuje do jego zespołu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Bolt i Mourinho świętują, Mayweather trenuje do upadłego
Messi w ten sposób dał wyraźny sygnał, że bardzo krytycznie ocenia politykę transferową "Dumy Katalonii" w ostatnich latach. Teraz piłeczka jest po stronie władz klubu, które zmagają się z coraz większą presję ze strony największych gwiazd.