Argentyńczyk w niedzielę wrzucił na Instragrama zdjęcie z treningu z dość wymownym podpisem: "Sp...ny dzień, ale trzeba wstać i iść dalej. To dopiero początek". Jego zespół dzień wcześniej poległ z Realem w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii aż 1:3. Na drużynę spłynęła fala krytyki.
Hiszpańskie media donoszą, że porażka z Królewskimi przelała też czarę goryczy wśród starszyzny zespołu. Messi, ale też inni kluczowi zawodnicy Barcy, nie są zadowoleni z polityki transferowej klubu w ostatnich miesiącach. I coraz głośniej dają o tym znać.
Argentyńczyk jest m.in. zawiedziony, że klub puścił do Paris Saint-Germain Neymara, mimo rzekomych wcześniejszych zapewnień, że Brazylijczyk zostanie w Barcelonie. Według portalu "Diario Gol", Messiemu nie podoba się też to, kogo szefostwo klubu chce sprowadzić w miejsce Neymara.
Barcelona w poniedziałek ogłosiła transfer Paulinho, a wciąż walczy o kontrakty dla Philippe Coutinho i Ousmane Dembele. Messi jest ponoć zdania, że żaden z tych dwóch ostatnich nie zastąpi w odpowiedni sposób Neymara. O Dembele mówi nawet, że to gracz "będący lata świetlne" za jego byłym kolegą z zespołu.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony
Argentyńczyk chce wywrzeć presję na zarządzie klubu, ale ten, na dwa tygodnie przed zamknięciem okna transferowego, nie ma zbyt wielkiego pola manewru.
Nastroje na początku sezonu nie są zbyt dobre, ale wszystko może odmienić się już w środę, o ile podopieczni Ernesto Valverde odrobią straty z pierwszego meczu z Realem i zdobędą Superpuchar Hiszpanii. Rewanżowe spotkanie rozpocznie się o godz. 23:00.