Po poniedziałkowym remisie w Gdyni z Arką (0:0), Korona udała się do Sosnowca, gdzie w czwartek w ramach 1/16 Pucharu Polski zmierzyła się Zagłębiem. Pojedynek z niżej notowanym rywalem okazał się bardzo wymagający dla ekipy Gino Lettieriego, ponieważ do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka. Ostatecznie złocisto-krwiści wywalczyli awans i przed nimi teraz ostatni w tym tygodniu, trzeci występ.
- Te trzy mecze w tym tygodniu to duży ciężar. Odpoczynek jest bardzo krótki. Mecz, który trwał 120 minut na bardzo trudnym boisku, kosztował nas dużo sił - nawiązał do spotkania z Zagłębiem Sosnowiec włoski szkoleniowiec.
Ten wymagający maraton meczów zakończy się w niedzielę, gdy do stolicy woj. świętokrzyskiego zawita Jagiellonia Białystok. Już teraz pewne jest jest, że w wyjściowej jedenastce dojdzie do zmian. - Po to mam tylu zawodników do dyspozycji, żeby móc ich obserwować. Gra ten, kto zaprezentuje odpowiednią formę - stwierdził Lettieri.
Okazji do debiutu znów nie będzie miał Gruzin Nika Kaczarawa. Kiedy to nastąpi? - Jak będzie dobrze trenował - zażartował opiekun Korony. - Długo był kontuzjowany i póki co jestem zadowolony z tego, że jest zdrowy - dodał. Być może lekarstwem na nieskuteczność, która dała o sobie znać m.in. w ostatniej ligowej kolejce, okaże się Elia Soriano. 28-latek zdobył gola w pucharowej konfrontacji. Lettieri podkreśla jednak, że ten zawodnik również potrzebuje czasu.
- To obciążenie dla niego było wysokie, a nawet za wysokie - ocenił 120 minut rywalizacji z pierwszoligowcem. - Każdy jest ważny na danej pozycji. Soriano może być niezwykle istotny, tak samo jak Alomerović czy Kovacević w swoich rolach - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak kibice PSG trollują fanów Barcy. Przez Neymara