Michał Probierz: Płaczemy, ale jutro będziemy się cieszyć

PAP / Artur Reszko / Michał Probierz prowadził Jagiellonię w latach 2008-2011 i 2014-2017
PAP / Artur Reszko / Michał Probierz prowadził Jagiellonię w latach 2008-2011 i 2014-2017

Jagiellonia Białystok zremisowała z Lechem Poznań 2:2 i została wicemistrzem Polski sezonu 2016/17. - Osobiście nic nie boli mnie bardziej niż być drugim - mówił w swoim stylu trener żółto-czerwonych Michał Probierz.

Kwadrans przed końcem meczu Lech Poznań miał dwubramkową zaliczkę i nic nie wskazywało na to, że pozwoli się doścignąć. Kolejorza dopadł jednak "białostocki pitbull". Gol Jacka Góralskiego pozwolił Jagiellonii Białystok uwierzyć, że walka o mistrzostwo jeszcze nie jest przegrana. Ostatecznie było 2:2. - Wróciliśmy z dalekiej podróży, przegrywając 0:2. Lech traci bardzo mało goli i zremisowanie tego meczu wydawało się mało realne. Moi zawodnicy przez cały sezon pokazywali wielką klasę i ponownie stanęli na wysokości zadania. Poniosły nas w końcówce emocje, a powinniśmy dłużej pograć piłką i cierpliwiej poszukać swojej szansy - ocenił Michał Probierz.

Trener nie ukrywał, że jego drużyna walczyła o mistrzostwo i wywalczone "srebro" ma słodko-gorzki smak. - Płaczemy, ale jutro będziemy się cieszyć. Liga była bardzo ciekawa, do samego końca emocjonująca. Mogliśmy nawet zdobyć mistrzostwo w 100. minucie, ale zabrakło niuansów. Mnie osobiście w życiu nie boli nic bardziej jak być drugim. Pytanie tylko czy lepiej być drugim, czy czwartym? Trzeba to przełknąć i pracować na kolejne sukcesy.

Dla 44-latka był to ostatni mecz w roli opiekuna Jagiellonii. Po sezonie odchodzi, co zapowiadał już dużo wcześniej. Nie obyło się bez podziękowań i ciepłych słów skierowanych do współpracowników. - Gratuluje zespołowi tego wicemistrzostwa. Za swoją ciężką pracę spotyka ich nagroda. Dziękuje kibicom, że byli z nami na dobre i na złe. Czwarty raz zobaczą europejskie pucharachy na żywo. Słowa uznania dla działaczy, którzy tworzą w Białymstoku świetny klimat dla futbolu - zakończył Probierz.

ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód

Komentarze (5)
Qriss
5.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
i po co jadze pocałunek śmierci odpadnie w drugiej rundzie a nie o to chodzi Lechia powinna być na waszym miejscu tam chcą europejskich pucharów a wy te puchary oblejecie moczem, juz dwa lata t Czytaj całość
avatar
Wiesiek Kamiński
5.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Legia Mistrzem dzięki sędziom ! ale Jagiellonia na arenie Europy by sobie nie poradziła ! 
avatar
hack
5.06.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Myślę, że eliminacje LM to za wysokie progi dla Jagi i choć pokazali, że umieją walczyć to jeszcze za mało na LM. LE jest dobrym rozwiązaniem dla tej drużyny na tym etapie.