Religia w futbolu to temat bardzo delikatny. Wystarczy przypomnieć sobie falę komentarzy po tym, jak Real Madryt zgodził się usunąć krzyż z herbu na pamiątkach klubowych przeznaczonych dla kibiców z Bliskiego Wschodu.
Niewiele mniejsze poruszanie wywołał niedawno muzułmański kleryk Mohammed al Arefe, dość popularny w swoich kręgach, z bazą ponad 17 mln fanów na portalach społecznościowych. Na Twitterze zasugerował, aby FIFA wprowadziła zakaz pokazywania gestów religijnych dla piłkarzy chrześcijan.
"Widziałem w sieci filmiki ze sportowcami. To byli piłkarze, którzy biegali, strzelali i robili znak krzyża na klatce piersiowej po wygranym meczu. Moje pytanie brzmi: czy zasady FIFA na to pozwalają?" - napisał.
Wielu z miejsca zarzuciło mu hipokryzję, bo przecież w świecie futbolu nie brakuje zawodników, którzy wierzą w Allaha i po każdej zdobytej bramce padają na kolana i się modlą. Nasuwa się więc pytanie: dlaczego takie zachowania mu nie przeszkadzają?
ZOBACZ WIDEO Wielka radość piłkarzy Realu Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]
Zasady FIFA
FIFA wielokrotnie podkreśla, aby nie mieszać futbolu z religią.
Swego czasu problemy z tego powodu miał m.in. Cafu, który zakładał podkoszulek z napisem "Kocham Cię Jezu" albo Ricardo Kaka z hasłem "Należę do Boga" pod strojem meczowym.
KAKÁ: "Pertenezco a Jesús. Si no fuera un jugador, sería pastor evangélico. Siempre he sido muy religioso". #HBRicky pic.twitter.com/FOxCoBVR6F
— AC Milan (@ACMEspanol) 22 kwietnia 2017
Światowej federacji futbolu nie podobało się również, gdy Brazylijczycy modlili się wspólnie na boisku po wygranej 3:2 z USA w finale Pucharu Konfederacji w RPA w 2009 roku.
Siedem lat później głośno było o opasce, którą Neymar miał na głowie podczas celebrowania triumfu w Lidze Mistrzów. Napis "100% Jezus" został bowiem cyfrowo usunięty z nagrania, które przypominało tamten moment i zostało pokazane podczas gali Złotej Piłki.
- To było to dość infantylne i niepotrzebne. FIFA stara się być poprawna politycznie i postępować dyplomatycznie, ale tu ewidentnie przesadzono - komentował wówczas w dziennik.pl były szef PZPN, Michał Listkiewicz.
La censura contro #Gesù #Jesus #Neymar a #Rio2016 #FIFA - https://t.co/FTwIUCmq09 pic.twitter.com/uCVW6l2cFU
— Testa Del Serpente (@Testa_Serpente) 28 sierpnia 2016
Zasady FIFA mówią jasno, że zawodnicy w trakcie meczów nie mogą eksponować żadnych treści niezwiązanych ze spotkaniem. A to oznacza, że nawet osobiste teksty takie jak "Kocham cię mamo" na podkoszulku mogą zostać odebrane jako złamania regulaminu i grozić surowymi karami.
Gesty religijne
W same gesty religijne FIFA jak na razie kompletnie się nie miesza. Czy może się to zmienić w przyszłości?
- Cóż, wprowadzenie takiej formy "sterylności" na meczach piłkarskich zdaje się możliwe, acz nie wydaje się specjalnie sensowne - komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty dr hab. Krzysztof Łęcki z Instytutu Socjologii na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.
W zupełności zgadza się z nim Michał Listkiewicz.
- Moim zdaniem to by było wkraczanie zbyt bardzo w sferę osobistych praw. Przeżegnanie się na boisku dla wielu piłkarzy to rytuał tak jak dla innych robienie znaku krzyża w tramwaju, gdy przejeżdżają obok jakiegoś kościoła. Taki zakaz na pewno zostałby źle odebrany - ocenił w wywiadzie dla WP SportoweFakty.
Prowokacje
Były prezes PZPN jest przeciwko karom za gesty religijne, ale pod warunkiem, że nie mają charakteru prowokacyjnego.
- Tak jak to robił kiedyś na przykład Artur Boruc, kiedy żegnał się przed sektorem protestanckich kibiców klubu Glasgow Rangers. Takie coś nie może być akceptowane - przyznał.
Polski bramkarz za swoje zachowanie został upomniany przez władze szkockiej federacji oraz dostał do zapłaty grzywnę w wysokości 500 funtów. To wywołało falę oburzenia m.in. wśród przedstawicieli Kościoła.
- To smutny i alarmujący przypadek. Znak krzyża jest powszechnie postrzegany jako gest religijnej pokory. Jest on powszechny w międzynarodowej piłce nożnej i był używany m.in. podczas mundialu. Szkocja stała się jednym z niewielu krajów na świecie, w których prosty gest religijny uważany jest za obrazę - komentował na gorąco rzecznik kościoła katolickiego, Peter Kearney.
Bóg w futbolu
Religia dla wielu piłkarzy jest bardzo ważna. Wspominany wcześniej Kaka marzy, aby po zakończeniu kariery zostać pastorem.
- Kocham studiować Biblię. Jestem nią zafascynowany. Chciałbym tłumaczyć ludziom, jak żyć, jak korzystać z darów Boga. Na razie często rozmawiam o Bogu i religii z kolegami z drużyny, ale myślę, że mógłbym pomóc znacznie większej grupie ludzi - przyznał.
Były zawodnik Wisły Kraków, Osman Chavez chce iść jeszcze dalej. W jednym z wywiadów zapowiedział, że otworzy własne radio religijne.
- Bardzo chciałbym się włączyć, i to aktywnie, w ewangelizację Polaków. Chciałbym opowiadać w Polsce o Bogu, podawać ludziom mój przykład. Myślę, że już niedługo będzie o nas głośno, bo mamy z zaprzyjaźnionymi pastorami bardzo dużo projektów dotyczących ewangelizacji - mówił.
Nad Wisłą kiedyś najbardziej znanym piłkarzem chrześcijaninem był Marek Citko. Dziś to przede wszystkim reprezentanci kraju - Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski, którzy nawet wzięli udział w akcji "Nie wstydzę się Jezusa".
..."W imieniu wszystkich zawodników ślubuję: respektować Czytaj całość