- Jesteśmy zadowoleni tym bardziej, że po tym meczu na Lechii ten dzień krócej odpoczynku był widoczny na tle przeciwnika, ale też mieliśmy dużo mikrourazów, tam płyta jest inna i to wpływa na zdrowie zawodników - powiedział Maciej Bartoszek, odnosząc się jeszcze do środowego zwycięstwa z Wisłą Kraków (3:2).
Po meczu z Białą Gwiazdą bardzo dużo mówiło się o postawie arbitra i błędach, które popełnił. - Nie patrzę na to, arbiter mylił się w obie strony. Arbitrzy to też ludzie, wielokrotnie potrafią się pomylić na naszą niekorzyść i co mamy płakać, oceniać pracę sędziów? Nie od tego jestem, dla nas liczy się wynik i to że było zwycięstwo.
Kolejnym rywalem Korony będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza, zespół, z którym kielczanie mają rachunki do wyrównania. To właśnie "Słonie" pokonały ekipę Bartoszka na zakończenie pierwszej części sezonu. - Ten mecz nam nie wyszedł, ale my tak naprawdę po prostu co innego mamy do zrobienia. Jeżeli chcemy utrzymać to piąte miejsce, to musimy jechać po wygraną. Już po tych remisach wyjazdowych czas na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo - stwierdził.
Ewentualne zwycięstwo bardzo mocno przybliży ekipę 40-latka do upragnionej piątej lokaty. Jeżeli złocisto-krwiści właśnie na niej zakończą sezon wyrównają klubowe osiągnięcie. - Szkoda, że do tego czwartego jest tak dużo straty, ale na pewno miło byłoby wyrównać ten wynik.
Niestety przed wizytą w Niecieczy koroniarze nie mają komfortu kadrowego. Można wręcz napisać, że sytuacja jest bardzo trudna. - Bardzo krótki ten czas przerwy stąd mikrourazy Palanki, Pilipczuka i Kena Kallaste. Nie mam do dyspozycji też Grzelaka i pozostałych zawodników, których nie mieliśmy wcześniej (Micanski i Diaw - przyp. red.). Jest naprawdę duży znak zapytania - poinformował trener zespołu z Kolporter Areny.
ZOBACZ WIDEO Torres trafia, Atletico wygrywa. Zobacz skrót meczu Atletico Madryt - Athletic Bilbao [ZDJĘCIA ELEVEN]